PP: Śmiglewski pogrążył bezzębne Zagłębie
Cracovia awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. Gol Kacpra Śmiglewskiego pogrążył Zagłębie, które przez 90 minut nie oddało ani jednego celnego strzału.
Jest czwartek, godz. 15, pogoda akurat dopisała. Nie zmienia to jednak faktu, że – parafrazując Piotra Ćwielonga – nie jest to najlepsza pora do grania w piłkę. Piłkarze Cracovii i Zagłębia potwierdzili autentyczność tych słów.
Na stadionie przy Kałuży, gdzie zgromadziło się niespełna 4 tys. ludzi, nie zobaczyliśmy – eufemistycznie rzecz ujmując – wielkiego widowiska. Od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego zawodnicy obydwu drużyn nie rozpieszczali.
Zagłębie sprawiało wrażenie, jakby chciało przetrwać 120 minut aż do dogrywki, by spróbować szczęścia dopiero w rzutach karnych. „Miedziowi” ani razu nie zmusili do pracy strzegącego dostępu do bramki Lukasa Hrosso. W sumie przez cały mecz stworzyli sobie trzy niezbyt groźne sytuacje.
Cracovia zaś była konkretniejsza pod polem karnym rywali. W pierwszej połowie Mateusz Bochnak zmarnował dwie dogodne okazje, po przerwie natomiast Patryk Makuch nie zdecydował się na podanie do lepiej ustawionego Benjamina Kallmana i z ostrego kąta trafił w bramkarza.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tym razem jednak szczęśliwie dla „Pasów” zemsta po prostu nie miała jak nadejść ze strony podopiecznych Waldemara Fornalika, którzy nawet nie kwapili się do konstruowania podbramkowych akcji.
Wreszcie pod koniec sprawy w swoje nogi wziął wprowadzony na boisko w drugiej połowie Kacper Śmiglewski. W 85. minucie oddał strzał zza pola karnego, piłka po drodze odbiła się jeszcze rykoszetem od nogi Michała Nalepy, przez co interweniujący Sokratis Dioudis nie miał szans na skuteczną obronę.
Dla 18-letniego wychowanka „Pasów” była to pierwsza bramka w seniorskiej drużynie – i to od razu na wagę awansu do 1/8 finału Pucharu Polski. Jacek Zieliński i spółka mogą cieszyć się nie tylko z zasłużonego awansu, ale też upragnionego czystego konta.
Zupełnie inne nastroje panują w Zagłębiu. Dla lubinian, licząc rozgrywki ligowe, to już trzecia porażka z rzędu, a na zwycięstwo czekają od miesiąca. Jakby tego było mało – już za trzy dni pojadą do Częstochowy na mecz z mistrzem Polski.
jbro, PilkaNozna.pl