Potężne straty po przełożeniu EURO 2020
Setki milionów euro. W UEFA liżą rany po tym jak koniecznością okazało się przełożenie finałów mistrzostw Europy na przyszły rok. Mimo sporych strat finansowych, federacja nie zamierza domagać się odszkodowania od swoich zrzeszonych członków.
Mistrzostwa Europy to flagowiec UEFA. Straty będą więc potężne (fot. Łukasz Skwiot)
EURO 2020 miało zostać rozegrane na przełomie czerwca i lipca tego roku, jednak z powodu pandemii koronawirusa turniej musiał zostać przełożony o dwanaście miesięcy. UEFA nie miała wyboru, a pojawienia się wolnych terminów sprawiło, że realnym scenariuszem stało się dokończenie rozgrywek ligowych w poszczególnych krajach, a także wyłonienie najlepszych zespołów w europejskich pucharach.
Od początku było wiadomo, że decyzja o przełożeniu jednej z najważniejszych imprez piłkarskich na świecie będzie kosztowna. W mediach momentalnie zaczęły się więc pojawiać spekulacje, że UEFA będzie domagała się od krajowych federacji, lig oraz klubów stosownych odszkodowań, jednak Aleksander Ceferin, prezydent europejskiej centrali stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom.
Podczas rozmowy z „Welt am Sonntag” Ceferin nie ukrywał, że UEFA dostała po kieszeni, ale dobra kondycja finansowa pozwoli przejść organizacji przez ten trudny czas. – To prawda, stracimy setki milionów euro, ale to przecież nie może być zaskoczenie. Mowa w końcu o naszym flagowym okręcie. Turnieju, który jest naszym najważniejszym źródłem dochodu w perspektywie czteroletniej – powiedział.
– W całej tej sytuacji ponieśliśmy największą ofiarę, ale to nie oznacza, że zażądaliśmy od federacji, lig i klubów rekompensaty – kontynuował. – Mamy za to obietnice, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to możemy spodziewać się solidarności – dodał prezydent UEFA.
Przypomnijmy, że mistrzostwa Europy mają odbyć się w dwunastu miastach Starego Kontynentu. UEFA liczy na to, że utrzymanie pierwotnego składu gospodarzy będzie możliwe i za rok turniej zostanie rozegrany na wyznaczonych wcześniej arenach. Nie można jednak wykluczyć, że niektóre kraje nie będą w stanie podjąć się ciężaru przyjęcia kibiców, a jednym ze scenariuszy jest również powrót do klasycznej formuły i zorganizowanie EURO w jednym państwie.
Zgodnie z ustaleniami pomiędzy europejską centralą i państwami zrzeszonym, rozgrywki klubowe w sezonie 2019-20 mają zostać dokończone do 30 czerwca. Już dziś pojawiają się jednak głosy, że ten będzie musiał zostać przedłużony o lipiec, a niewykluczone, że również o sierpień.
Grzegorz Garbacik