Poprawiliśmy to, co nie działało
Raków Częstochowa zagrał najlepsze spotkanie pod wodzą Dawida Szwargi. Mistrzowie Polski totalnie zdominowali Florę Tallinn i pewnie wygrali 3:0 po dwóch golach Łukasza Zwolińskiego i jednym trafieniu Giannisa Papanikolaou. – W pierwszej połowie powinniśmy już zamknąć rywalizację – mówi szkoleniowiec Medalików.
– Kluczowa była dyspozycja zespołu w działaniach w trzeciej tercji. To, co nie działało dobrze w Częstochowie, czyli przedostatnie podanie, tutaj poprawiliśmy. Potrafiliśmy grać po zewnętrznej, do skrzydłowego. To dawało nam czas na wypełnienie pola karnego i inne elementy. Bardzo dobrze realizowaliśmy plan na ten mecz. Flora miała swoje momenty, to można było założyć, ale cały zespół rozegrał mecz na dobrym poziomie. W pierwszej połowie powinniśmy już zamknąć rywalizację, strzelając co najmniej dwa gole – powiedział szkoleniowiec Rakowa.
Wszystkie gole padły w drugiej połowie. Skąd ta poprawa skuteczności? Szwarga: – Wbrew pozorom to mógł być dla nas trudny moment, kiedy kreujesz sytuacje i ich nie wykorzystujesz. Rywal miał czas, aby dokonać korekt i przy bezbramkowym remisie jedna sytuacja może doprowadzić do tego, że przeciwnik. Moja wiadomość była prosta: musimy utrzymać poziom z pierwszej połowy. Gole padły po zmianie stron, ale momentami to pierwsza część była lepsza w niektórych elementach. Na pewno nie będzie w każdym spotkaniu sytuacji tak dużo jak dzisiaj. To jest początek sezonu i wierzę, że ta skuteczność przyjdzie.
Dla Szwargi było to pierwsze zwycięstwo w dwumeczu w europejskich pucharach. Czy odczuł szczególną satysfakcję? – W ogóle nie myślę w tych kategoriach. Najważniejsze jest dobro klubu i drużyny, awansowaliśmy do kolejnej rundy i spokojnie możemy się przygotowywać do meczu z Jagiellonią. Teraz czas na regenerację i przygotowania do ligowego spotkania.
Dużo się mówiło o skuteczności napastników mistrzów Polski. Dzisiaj dwa gole strzelił Łukasz Zwoliński, a trafienie Fabiana Piaseckiego zostało anulowane po interwencji VAR. Jak do tego „przełamania” podchodzi szkoleniowiec Rakowa? – Każda bramka cieszy. Dzisiaj sytuacje miały także dziesiątki, aby strzelać gole. Nie rozstrzygałbym to w tych kategoriach, że ktoś strzelił gola czy się przełamał. Zagraliśmy dopiero trzy mecze. Cieszymy się z goli Łukasza, bo to pozwoli mu się szybciej zaadaptować w zespole. John Yeboah i Władysław Koczerhin usiedli na ławce ze względu na nasz pomysł na ten mecz. Bartek Nowak i Marcin Cebula zrobili wystarczająco dużo w okresie przygotowawczym, by dostać miejsce w pierwszej jedenastce.
Dzisiaj Raków zapewnił sobie występy w europejskich pucharach co najmniej do 31 sierpnia. Jutro mistrzowie Polski poznają swojego rywala w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wiele wskazuje na to, że tym przeciwnikiem będzie Karabach Agdam. Medaliki mogą przełożyć jedno spotkanie, kiedy będą grać w drugiej i trzeciej rundzie eliminacji europejskich pucharów, a także mecz ligowy, kiedy częstochowianie będą już na ostatnim etapie kwalifikacji. Jak zatem trener podchodzi do rotacji w zespole? – Na pewno będziemy je stosować, co pokazał już sobotni mecz z Legią. Co do przełożenia meczu, myślimy o tym, decyzja wkrótce zapadnie i ją ogłosimy – odpowiedział Szwarga.
PAWEŁ GOŁASZEWSKI
Tallinn