Przejdź do treści
Polskie przygody w LM do zapomnienia

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Polskie przygody w LM do zapomnienia

Dzisiaj Lech Poznań rozpoczyna eliminacje do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W ostatnich latach mieliśmy awans do LM w wykonaniu Legii, ale też niejedną wpadkę, o której wielu kibiców pamięta do dziś. Levadia Tallin, Spartak Trnava czy Helsingborgs IF – między innymi takie zespoły brutalnie kończyły marzenia polskich klubów o sukcesie. Czas, aby przypomnieć kilka z nich. Wybraliśmy kilka dwumeczów w eliminacjach Ligi Mistrzów od 1992 roku, czyli od kiedy tak naprawdę doszło do reformy i powstania Champions League w miejsce Pucharu Europy. Na koniec będzie ten, w którym zawiedli nie zawodnicy, a niestety organizacja w klubie.



Sezon 1994-95: Legia Warszawa – Hajduk Split 0:5 w dwumeczu (0:4, 0:1)

Marek Jóźwiak, Jacek Zieliński, Leszek Pisz, Jerzy Podbrożny i Wojciech Kowalczyk, a Paweł Janas na ławce trenerskiej. Mimo takich postaci w składzie legioniści nie dali rady przejść kwalifikacji latem 1994 roku. O ile pierwszy mecz przy Łazienkowskiej Legia przegrała tylko 0:1, to w rewanżu Chorwaci nie pozostawili już złudzeń.
 
Hajduk pewnie wygrał na własnym stadionie aż 4:0, a prym na boisku wiódł Aljosa Asanović, który był autorem dwóch bramek w tym spotkaniu. Europejskich pucharów w tamtym sezonie w Warszawie nie było, ale to nie przeszkodziło Legii w zdobyciu kolejnego mistrzostwa Polski w tamtych rozgrywkach i udanej przygodzie w LM w sezonie 1995-96.


Sezon 2005-06: Wisła Kraków – Panathinaikos Ateny 4:5 (3:1, 1:4 po dogrywce)

Majdan, Kłos, Baszczyński, Głowacki, Sobolewski, Brożek, Frankowski. W Wiśle Kraków w sezonie 2005/2006 roiło się od gwiazd w składzie. Na ławce trenerskiej był Jerzy Engel. To wszystko miało sprawić, że Wisła w końcu dojdzie do fazy grupowej LM. Rywalem „Białej Gwiazdy” w trzeciej rundzie eliminacji był grecki Panathinaikos Ateny z Emmanuelem Olisadebe w składzie. Rywal do najłatwiejszych nie należał, ale i tak Wisła nie stała na straconej pozycji przed tym dwumeczem.

Pierwszy mecz w Krakowie Wisła pewnie wygrała 3:1. Co prawda zawody lepiej otworzyli goście za sprawą gola Olisadebe w 4. minucie rywalizacji, ale to jednak „Biała Gwiazda” odniosła zwycięstwo. Kluczową postacią był w tym spotkaniu Tomasz Frankowski. Najpierw polski napastnik zanotował asysty przy bramkach Brożka i Uche, a następnie sam w 70. minucie ustalił wynik pojedynku. Wydawało się wówczas, że jest to solidna zaliczka przed wyjazdem na trudny teren do Aten.

W rewanżowym starciu pierwsze bramki padły dopiero w drugiej części gry. W trzy minuty (62-65) gospodarze za sprawą trafień Morrisa i Olisadebe doprowadzili do remisu w dwumeczu. Jednak w 78. minucie gola dla Wisły zdobył Radosław Sobolewski. Wiślacy byli już wtedy jedną nogą w kolejnej rundzie eliminacji. Tak się nie stało, gdyż osiem minut później Papadopoulos zdobył bramkę na 3:1 i tym samym doszło do dogrywki. W niej lepsi byli Grecy, którzy za sprawą gola Kotsiosa wygrali tamten pojedynek 4:1 i to oni awansowali dalej. Wisła w tamtym sezonie przegrała awans na własne życzenie.


Sezon 2007-08: Zagłębie Lubin – Steaua Bukareszt 1:3 (0:1, 1:2)

Przez kolejne 13 lat polskie kluby nie miały łatwo w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Wisła Kraków trafiła na Real Madryt (2004/2005) czy FC Barcelonę (2002/2003). Z kolei ŁKS Łódź mierzył się z Manchesterem United (1998/1999). Jednakże przez dwa lata z rzędu naszej drużynie udało się nawet awansować do fazy grupowej. Tej sztuki dokonała Legia Warszawa w sezonie 1995-96 i Widzew Łódź w rozgrywkach 1996-97. Tak więc na kolejne rozczarowanie musieliśmy czekać kilka lat.

W 2007 roku Zagłębie Lubin sensacyjnie zostało mistrzem Polski i dostało szansę walki o grę w LM. Trenerem drużyny był Czesław Michniewicz, a liderem zespołu Maciej Iwański. W zespole grali też m.in. Manuel Arboleda, Mateusz i Grzegorz Bartczakowie czy Piotr Włodarczyk. Rywalem lubinian w 2. rundzie eliminacji do LM była Steaua Bukareszt, w której grał polski obrońca Paweł Golański. Pierwszy mecz w Lubinie był w miarę wyrównany, ale wygrali go goście jedną bramką po golu strzelonym głową przez Dorina Golana po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 56. minucie rywalizacji.
 
Na rewanż do Bukaresztu Zagłębie mimo wszystko jechało z nadzieją na odrobienie strat. Zaczęło się pięknie, gdyż lubinian na prowadzenie wyprowadził Michał Stasiak w 29. minucie. Jednak gospodarze za sprawą goli Nicolity i Zaharii wygrali ten mecz 2:1 i awansowali do 3. rundy eliminacji LM. Odpadnięcie w pierwszym dwumeczu eliminacji nie wpłynęło dobrze na Zagłębie. Michniewicz po nieudanym starcie ligowego sezonu w październiku odszedł z klubu. Zastąpił go jego asystent – Rafał Ulatowski, a lubinianie skończyli rozgrywki na 5. miejscu.

Sezon 2009-10: Wisła Kraków – Levadia Tallin 1:2 (1:1, 0:1)

Każdy kibic, który choć trochę interesuje się Ekstraklasą z pewnością pamięta 2009 rok. Wisła Kraków w gwiazdorskim składzie wygrywa ligę. Paweł Brożek strzela gola za golem, w drugiej linii liderami są Radosław Sobolewski i Andraż Kirm. Obroną dyryguje para Marcelo – Arkadiusz Głowacki. Maciej Skorża na ławce trenerskiej. Estońska i nieznana Levadia Tallin rywalem w 2. rundzie kwalifikacji do LM. Kiedy miał się ziścić plan Ligi Mistrzów w Krakowie, jak nie w takiej sytuacji?

Tymczasem rywalizacja z Levadią jest symbolem jednej z największych polskich kompromitacji w eliminacjach LM w XXI wieku. Nikita Andreev w 40. minucie meczu na Stadionie Ludowym wyprowadza gości na prowadzenie. Szok i niedowierzanie u polskich kibiców. Widmo wielkiej wpadki wisiało w powietrzu. Honor Wisły uratował jeszcze wtedy Piotr Ćwielong, który wyrównał tuż przed końcem spotkania. Jednak tydzień później – 22 lipca 2009 rok to chyba jeden z najczarniejszych dni dla krakowskiego klubu w tamtych latach. Levadia po golu Ivanova wygrywa 1:0 i eliminuje Wisłę. Na dodatek Biała Gwiazda w tamtych rozgrywkach straciła też mistrzostwo Polski na rzecz Lecha Poznań.

 
Sezon 2012-13: Śląsk Wrocław – Helsingborgs IF 1:6 (0:3, 1:3)

Śląsk Wrocław niespodziewanie w 2012 roku sięgnął po mistrzostwo Polski. W składzie dolnośląskiej ekipy roiło się od ligowych gwiazd. Mila, Kaźmierczak, Omar Diaz, Elsner, Sobota, czy Kelemen. Na ławce rezerwowych bracia Gikiewicz. W drugiej rundzie eliminacji nie bez problemów, ale Śląsk pokonał Budnocost Podgoricę 2:1 w dwumeczu. W trzeciej rundzie rywalem wrocławian był mistrz Szwecji – Helsingborgs IF. Rywal niełatwy, ale mimo wszystko w zasięgu Śląska.
 
Boisko jednak okrutnie zweryfikowało WKS. Wszystko rozstrzygnęło się już we Wrocławiu. Ekipa Oresta Leńczyka po golach Anderssona, Finnbogassona oraz Nordmarka przegrała 0:3 i pozbawiła się szans na awans do dalszej fazy. Rewanż w Szwecji tylko to potwierdził – Śląsk przegrał 1:3 po hat-tricku autorstwa Thomasa Soruma. Honorowego gola dla ówczesnych mistrzów Polski strzelił Cristian Diaz. 1:6 w dwumeczu ze szwedzką drużyną, która była na podobnym poziomie do Śląska. Kompromitacja. Następnie wrocławianie w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy przegrali z Hannoverem 96 w dwumeczu aż 4:10! Sezon 2012-13 ostatecznie Śląsk skończył na trzecim miejscu w polskiej lidze.

Sezon 2018-19: Legia Warszawa – Spartak Trnawa 1:2 (0:2, 1:0)

Martin Chudy, Martin Toth, Andrej Kadlec, Erik Jirka czy Dobrovij Rusov – ci zawodnicy w 2018 roku albo byli jeszcze przed, albo już po przygodzie w Ekstraklasie. Co ich łączy? Wszyscy grali w Spartaku Trnava, który w 2018 roku wyrzucił bardzo silną Legię w 2. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Tego dwumeczu Legia nie miała prawa przegrać. Nie z takimi zawodnikami w składzie. Adam Hlousek w formie, Cafu, Krzysztof Mączyński jeszcze w trybie za reprezentacji Polski Adama Nawałki, Sebastian Szymański, Carlitos, Michał Pazdan czy Arkadiusz Malarz. Jedno z lepszych zestawień personalnych stołecznej drużyny od lat.

Legia w tamtej rywalizacji była jednak totalnie bez jakości w ataku. Mało konkretnych sytuacji bramkowych, które przełożyły się na porażkę w pierwszym meczu 0:2 przy Łazienkowskiej. Erik Grendel i Jan Vlasko, który wszedł wtedy z ławki, zdobytymi bramkami sprawili, że Legia była już jedną nogą za burtą. Dzieło zniszczenia dopełniło się tydzień później. Legioniści tym razem lepiej zagrali w obronie (na zero z tyłu), ale i tak byli bezradni w ofensywie. Straty udało się nadrobić jedynie połowicznie – Legia zwyciężyła 1:0 po golu Inakiego Astiza. Kolejna wtopa wydarzyła się w trzeciej rundzie eliminacji do LE – lepsze od Legii było luksemburskie Dudelange, które wygrało w dwumeczu 4:3 i awansowało dalej.

***

Na koniec czas na kompromitację polskiej drużyny w eliminacjach LM, która wydarzyła się nie z powodu formy sportowej, a z wyniku błędnej organizacji w klubie.

Sezon 2014-15: Legia Warszawa – Celtic Glasgow 4:4 (4:1, 0:3 walkower)

2014 rok, przełom lipca i sierpnia, trzecia runda eliminacji do LM. Legia mierzy się z Celticem Glasgow. Choć nie daje się mistrzom Polski wielkich szans na awans to w pierwszym starciu na Łazienkowskiej polski klub wygrywa aż 4:1. Dobra gra zostaje przypieczętowana tydzień później w Glasgow, gdzie Legia zwycięża 2:0. 6:1 w dwumeczu, dwa starcia do piłkarskiego raju. Jednak tak się nie stało.

Wszystko przez występ nieuprawnionego do gry z powodu pauzy za kartki Bartosza Bereszyńskiego. Trwał on jedynie 120 sekund i był przy wyniku 6:1 w dwumeczu. Jednak przepisy UEFA były bezwzględne – walkower 3:0, 4:4 po 180 minutach i awans Celticu. Te dwie minuty pozbawiły Legii poważnej szansy na grę w LM. Wszystko przez brak komunikacji w klubie. Jeden błąd.

Liczmy jednak na to, że takich błędów nie popełni dzisiaj Lech i zagra dzisiaj dobre zawody przeciwko Karabachowi. Początek starcia o godzinie 20:00.

Kacper Czuba

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024