Pierwsze zwycięstwo Warty w tym sezonie
W pierwszym sobotnim spotkaniu 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy Warta Poznań pokonała u siebie Górnika Zabrze 2:0. Dla zespołu z Poznania jest to premierowe zwycięstwo w tym sezonie. Natomiast piłkarze Górnika mają nad czym myśleć. Podopieczni trenera Jana Urbana znowu wyglądali na całkowicie bezradnych na tle przeciwnika i notują słaby start rozgrywek.
Żadna z drużyn w pierwszej połowie spotkania w Grodzisku Wielkopolskim nie potrafiła w pełni narzucić swoich warunków gry przeciwnikowi. Początek należał jednak do piłkarzy Warty, którzy już w trzeciej minucie za sprawą Macieja Żurawskiego mogli objąć prowadzenie. Jednak strzał pomocnika Warty zza linii pola karnego udanie wybronił Daniel Bielica. Goście natomiast mieli problem z oddaniem strzału celnego na bramkę rywali i zaskoczeniem przeciwnika dynamiczniejszą akcją ofensywną. W dodatku z powodu kontuzji na początku meczu z boiska musiał zejść grecki stoper – Kostas Triantafyllopoulos.
Zabrzanie mieli dobrą okazję na gola dopiero w 16. minucie rywalizacji. Paweł Olkowski dograł piłkę w pole karne do Borisa Sekulicia, ale obrońca Górnika źle złożył się do strzału i z dobrej odległości uderzył wyraźnie obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Adriana Lisa. Później mecz nam się nieco bardziej wyrównał, a żadna z drużyn nie chciała zagrać ofensywniej, tylko czekała na popełnienie błędu przez przeciwnika.
Taki nadszedł w 32. minucie spotkania. Stefan Savić bez problemu poradził sobie w akcji jeden na jednego z obrońcą Górnika, Kryspinem Szcześniakiem, przez co gracz gości musiał ratować się przewinieniem. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na gola pewnie zamienił Kajetan Szmyt strzałem w prawy dolny róg bramki Bielicy. Górnik po stracie bramki starał się zagrać nieco odważniej i jeszcze przed przerwą doprowadzić do remisu, ale zabrzanie w dalszym ciągu nie potrafili realnie zagrozić bramce gospodarzy.
Natomiast od początku drugiej połowy spotkania to zabrzanie starali się w pełni przejąć inicjatywę i narzucić swoje warunki gry. Niewiele z tego jednak wynikało, gdyż defensywa Warty była dobrze ustawiona w defensywie i nie pozwalała na dochodzenie do okazji strzeleckich pod własną bramką. Drugie czterdzieści pięć minut rywalizacji było jednak mniej atrakcyjniejsze niż pierwsze, a brakowało przede wszystkim klarownych sytuacji bramkowych.
Górnik prowadził grę, ale wciąż miał problem, by zmusić Lisa do wymagającej interwencji. W okolicach 80. minuty rywalizacji dwie dobre okazje na gola miał Lawrence Ennali. Jednak pierwsze uderzenie Niemca z rzutu wolnego zostało zablokowane przez mur, a chwilę później uderzył on wysoko ponad bramką. Zabrzanie grali bez polotu, pomysłu w ofensywie, co zemściło się na nich w 87. minucie rywalizacji. Jakub Kiełb dośrodkował piłkę z rzutu rożnego w pole karne, gdzie najlepiej odnalazł się Mateusz Kupczak i mocnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył prowadzenie gospodarzy.
W doliczonym czasie gry prowadzenie mógł podwyższyć Adam Zrelak, ale strzał napastnika Warty został zablokowany. Chwilę później bliski gola był też Jakub Bartkowski. Ostatecznie Zieloni zwyciężyli 2:0 i odnieśli premierowe zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni trenera Dawida Szulczka zagrali wyrachowanie i skutecznie oraz wykorzystali błędy rywala. Górnik natomiast tak, jak w ostatnią niedzielę w starciu z Radomiakiem wyglądali na bezradną drużynę, bez pomysłu na grę ofensywną. Efekt? Dwa mecze, dwie porażki, bilans bramkowy 0:4 i tylko jeden strzał celny na bramkę rywala. Bardzo słaby początek sezonu w wykonaniu zabrzan.
kczu/PiłkaNożna.pl