Pewna wygrana gospodarzy. GKS lepszy w meczu beniaminków
GKS okazał się lepszy w sobotnim spotkaniu beniaminków. Zespół z Katowic wygrał u siebie 2:0 z Lechią Gdańsk w 17. kolejce Ekstraklasy. Oba gole padły w pierwszej połowie.
Maciej Ziółkowski
fot. Marcin Bulanda/PressFocus
Przed meczem społeczność GKS-u Katowice uczciła pamięć legendy klubu, Jana Furtoka. Spotkanie zostało poprzedzone minutą ciszy i uroczystą melodią, na trybunach była też oprawa.
Gospodarze bardzo dobrze weszli w sobotnie spotkanie, od początku atakowali i wypracowali kilka szans. Sebastian Bergier został trzy razy zablokowany, potem Oskar Repka dwukrotnie niecelnie główkował po dośrodkowaniach z rzutów rożnych.
GOL PO STAŁYM FRAGMENCIE, BRAMKA TUŻ PRZED PRZERWĄ
Miejscowi dopięli swego w 14. minucie. GKS krótko rozegrał aut, Marcin Wasielewski dośrodkował z prawej strony na bliższy słupek, a Arkadiusz Jędrych uciekł spod krycia, zbiegł w ten sektor i oddał skuteczny strzał głową z 4. metra.
Przez kolejne pół godziny nie działo się zbyt wiele. Nie było konkretów, brakowało klarownych szans z obu stron. Sytuacja zmieniła się w 43. minucie. Wówczas GKS wyszedł z szybkim atakiem – doszło do dalszego podania za linię defensywną, potem Adrian Błąd prostopadle podał do Bergiera, który udanie uderzył z 8. metra na dalszy słupek. Tuż przed przerwą Lechia mogła złapać kontakt, ale Dawid Kudła obronił strzał Bohdana Wjunnyka.
Lechia – która szuka nowego szkoleniowca po niedawnym zwolnieniu Szymona Grabowskiego (obowiązki pierwszego trenera tymczasowo przejęli Kevin Blackwell i Radosław Bella) – miała lepszy początek drugiej odsłony. Gdańszczanie często przebywali w ofensywie, wykreowali trochę okazji, ale GKS dobrze się bronił, blokował część uderzeń. W 59. minucie goście byli o krok od gola. Wjunnyk prawdopodobnie podawał, lecz wyszedł z tego niezły strzał, po którym piłka przeleciała minimalnie obok dalszego słupka.
GKS starał się kontrolować boiskowe wydarzenia, miał też kilka niezłych szans, choćby w 78. minucie. Był rzut wolny, doszło do zgrania do Bergiera, który złożył się do przewrotki, ale jego strzał świetnie obronił Bohdan Sarnawśkyj.
Ostatecznie GKS wygrał 2:0 z Lechią.