Reprezentacja Polski zwycięstwem 3:2 ze Słowenią zakończyła eliminacje Euro 2020. Jak we wtorkowy wieczór na stadionie PGE Narodowym spisali się poszczególni zawodnicy?
FOT. GRZEGORZ RADTKE / 400mm.pl
Wojciech Szczęsny – 3. Niczego specjalnego nie wybronił, przy obu golach bez szans. Popisał się jednym udanym wyjściem za pole karne, dobrze czytał grę rywali i wyłapał kilka dośrodkowań oraz za mocnych podań za plecy obrońców.
Łukasz Piszczek – 3. Zagrał dłużej niż można się było spodziewać. Solidny, na swoim poziomie, choć popełnił poważny błąd przy wyprowadzeniu piłki w pierwszej połowie. Na szczęście obyło się bez konsekwencji.
Kamil Glik – bez oceny. Zszedł po kilku minutach z kontuzją.
Jan Bednarek – 3. Musiał kierować defensywą po zejściu Glika i wywiązał się dostatecznie ze swojego zadania. Przy golach nic nie zawinił, ale grał już zdecydowanie lepsze mecze.
Arkadiusz Reca – 2. To miał być jego dwumecz, ale najpierw w Izraelu zagrał bardzo przeciętnie, a ze Słowenią wypadł jeszcze gorzej. Przy pierwszym golu dla Słoweńców został przełożony jak junior. W ofensywie kompletnie niewidoczny, w defensywie popełnił kilka błędów w ustawieniu, raz musiał ratować się faulem taktycznym.
Jacek Góralski – 4. Był wszędzie – dosłownie i w przenośni. Harował jak wół w defensywie, choć przy golu na 2:2 był zamieszany w zbyt bierny doskok do przeciwnika. Odkupił to najlepiej jak mógł – strzelił decydującego gola, na którego zasłużył i którego wypracował.
Grzegorz Krychowiak – 3,5. Znowu miał więcej zadań ofensywnych i po raz kolejny wywiązał się z tego dobrze. Cały czas był pod grą, wychodził kolegom do podań. Próbował strzelać z dystansu, ale był blokowany. Zabrakło konkretów, a w dodatku w drugiej połowie zaliczył nieodpowiedzialną stratę.
Piotr Zieliński – 3. Niby próbował, starał się klepać z Lewandowskim i Szymańskim, ale znowu nie było z tego konkretów. Zmarnował dwie doskonałe sytuacje – w pierwszej połowie po podaniu Grosickiego uderzył nad poprzeczką, w drugiej po zagraniu Kędziory trafił w Oblaka. Dał swoim hejterom kolejne powody do pożywki.
Sebastian Szymański – 4. Pomocnik Dynama Moskwa wchodzi do dorosłej reprezentacji razem z drzwiami i futryną. Zadomowił się w pierwszym składzie i wysłał selekcjonerowi kolejny sygnał, że warto na niego stawiać. Gol na 1:0 z kategorii tych, które możemy nazwać „stadiony świata”.
Kamil Grosicki – 3. Znowu irytował złymi decyzjami, zaliczył mnóstwo niedokładnych podań, ale w decydującej akcji meczu idealnie dograł do Góralskiego, który przesądził o losach spotkania.
Robert Lewandowski – 4,5. Pan piłkarz. W pierwszej połowie zmarnował jedną sytuację, ale odkupił winy po zmianie stron. Najpierw wpisał się na listę strzelców, a później idealnie dograł do Grosika przy bramce na 3:2.
Artur Jędrzejczyk – 2,5. Zamieszany w obie bramki dla Słoweńców. W Legii prezentuje się zdecydowanie lepiej.
Tomasz Kędziora – 2,5. Przeciętny występ prawego obrońcy. Niby podłączał się do akcji ofensywnych, ale niewiele z tego wynikało. Obsłużył jedynie dobrym podaniem Piotra Zielińskiego, ale ten trafił w Oblaka. W defensywie też nie błysnął, szczególnie przy golu na 2:2…
Kamil Jóźwiak – bez oceny.