Oto najlepszy piłkarz sezonu
Grupa dziennikarzy z różnych redakcji pod wezwaniem Ekstraklasy S.A. wybrała pięciu nominowanych zawodników do tytułu Piłkarza Sezonu (zwycięzca zostanie wyłoniony już w głosowaniu graczy i trenerów), dobiegających końca rozgrywek ligowych. Odebrałem ze zdziwieniem, „moja jest tylko racja”, że kandydat przedstawiciela „PN” w ogóle do rzeczonej piątki się nie zakwalifikował, ale właśnie z tego powodu nie może być mowy o złamaniu ciszy wyborczej, zatem warto wyjaśnić, dlaczego zaszczytny tytuł powinien zostać, choć nie zostanie, przyznany Josipowi Juranoviciowi.
Osiągi ofensywne Filipa Mladenovicia, uchodzącego za faworyta w wyścigu o miano Piłkarza Sezonu, nie mogą przejść bez echa, aczkolwiek nie od rzeczy będzie zauważyć, że Serba powinno rozliczać się również z gry w defensywie. A z tym różnie u niego bywa. Chorwat tego problemu nie ma, w dodatku zabezpieczał w Legii Warszawa dwie pozycje – nie tylko spisywał się świetnie na prawym wahadle, ale gdy zachodziła konieczność, udanie prezentował się jako prawy środkowy obrońca w grze trójką preferowanej przez Czesława Michniewicza. Wygranie rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie z Pawłem Wszołkiem również ma dużą wagę, bo to konkurent z najwyższej ligowej półki. Tymczasem Mladenović o grę na lewej stronie boiska ścigał się głównie ze sobą. Obaj zaliczyli bardzo dobry sezon, jednak to Chorwat okazał się piłkarzem wszechstronniejszym, niedoskonałym, ale doskonalszym od Serba.
10 maja z kolei zakończyło się głosowanie dziennikarzy w pozostałych kategoriach. Jako że i w tym wypadku nie zachodzi podejrzenie złamania ciszy wyborczej, krótko o zawodnikach, którzy znaleźli się na pierwszych miejscach mojej listy. Bramkarz Sezonu – Dante Stipica, Chorwat zachował dotychczas aż 17 czystych kont w rozgrywkach 2020-21, to wynik niebywały! Obrońca Sezonu, wiadomo, Juranović. Pomocnik Sezonu… kłopot, ponieważ żaden z zawodników nominowanych (przez Ekstraklasę S. A., tu zasady były inne) nie ma za sobą równego roku – mieli momenty fantastyczne, mieli też takie, o których lepiej nie pamiętać. Nikt nie umieściłby go w piątce najlepszych pomocników w Ekstraklasie przed startem rozgrywek, więc to Marcin Cebula dokonał największego postępu. Napastnik Sezonu – Jakub Świerczok, zawodnik potrafiący więcej od Tomasa Pekharta, zdobywający bramki z różnych sektorów pola karnego, mający umiejętność kreowania sobie sytuacji.
Mistrz Polski – moim zdaniem – ma lidera tylko w jednej formacji. Co z kolei pokazuje, że nikt Legii tytułu nie podał na tacy. Nie wystarczyło, aby Michniewicz włączył zawodnikom „Gladiatora” i zespół zaskoczył. Szkoleniowiec mistrzowskiej drużyny zmieniał schematy taktyczne, także sposób poruszania się piłkarzy po boisku, stale dodawał do gry nowe elementy. A przecież znalazł się w nowym środowisku – odwrotnie niż pracujący ze swoimi zespołami od dłuższego czasu pozostali kandydaci do miana Trenera Sezonu: Waldemar Fornalik, Piotr Tworek, Kosta Runjaic i Marek Papszun. Mimo tego mistrzostwo dla Legii nie było nawet przez moment zagrożone. Michniewicz na tytuł Trenera Sezonu zapracował.
Laureaci zostaną ogłoszeni podczas Gali Ekstraklasy, która odbędzie się, w pełnym reżimie sanitarnym, 17 maja.
PRZEMYSŁAW PAWLAK
TEKST UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”