Olympiakos triumfatorem Ligi Konferencji
Olympiakos Pireus pokonał 1:0 po dogrywce Fiorentinę i sięgnął po zwycięstwo w Lidze Konferencji Europy.
W finale spotkały się drużyny z ciekawą historią. Z jednej strony Fiorentina, która chciała powetować sobie zeszłoroczną porażkę w finale LKE, kiedy to lepszy od niej okazał się West Ham United. Z drugiej zaś Olympiakos, który na greckiej ziemi miał ochotę sięgnąć po pierwsze w historii europejskie trofeum. Z Jose Luisem Mendilibarem na ławce trenerskiej okazało się to możliwe.
Sam mecz był wybitnie nudny. Wręcz niegodny finału. Okazji strzeleckich brakowało pod jedną i pod drugą bramką. Nic dziwnego, że po dziewięćdziesięciu minutach na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Wydawało się, że do rozstrzygnięcia będą potrzebne rzuty karne. Wtedy jednak, pod koniec dogrywki w 116. minucie, Marokańczyk Ayoub El Kaabi głową wpakował piłkę do siatki.
Jeden cios wystarczył, by powalić faworyzowanych podopiecznych Vincenzo Italiano na łopatki. Sędzia po kilku minutach ogłosił nokaut i koniec walki. Historyczne zwycięstwo Olympiakosu stało się faktem.
Mendilibar wyrasta na specjalistę od wygrywania europejskich pucharów niższego szczebla. Przypomnijmy, rok temu Hiszpan poprowadził Sevillę do sensacyjnego triumfu w Lidze Europy, a teraz znowu dokonał czegoś równie, by nie powiedzieć jeszcze bardziej, nieoczekiwanego.
Fiorentina natomiast przeżywa prawdziwy dramat i koszmar w jednym. Dla toskańskich Fiołków, które na europejskie trofeum czekają od 1961 roku, to już drugi z rzędu przegrany finał Ligi Konferencji. Italiano i spółka mają czego żałować tym bardziej, że przez całą tegoroczną edycję byli niepokonani, a gorycz porażki poznali w najgorszym możliwym momencie.
jbro, PilkaNozna.pl