Noty Polaków po meczu z Węgrami
Reprezentacja Polski przegrała ostatni mecz w eliminacjach mistrzostw świata z Węgrami, ale mimo to zajęła drugie miejsce w swojej grupie. Jak zagrali biało-czerwoni? Oceniliśmy ich w szkolnej skali od 1 do 6.
Wojciech Szczęsny – 3. Niektórzy zarzucają mu błąd przy golu na 0:1, ale tak naprawdę golkiper reprezentacji Polski miał bardzo mało czasu na reakcję i dostał kanał. Przy drugim trafieniu dla Węgrów był bez szans. Poza tym zaliczył dwie udane interwencje, które uratowały nas przed stratą kolejnych bramek.
Paweł Dawidowicz – 2,5. Z Anglią i Albanią zagrał co najmniej o klasę lepiej. Z Węgrami był zagubiony, nie nadążał za rywalami, czasami ratował się faulami, a i przy wyprowadzeniu piłki niewiele pomagał…
Jan Bednarek – 3. Lider defensywy w tym meczu. Obrońca Southampton grał z reguły pewnie, ale czasami brakowało odważniejszych decyzji o wprowadzeniu piłki do linii pomocy.
Tomasz Kędziora – 2,5. W defensywie nie ustrzegł się błędów. W ataku nieco lepiej zaprezentował się niż Dawidowicz, ale nie na tyle, aby zapracować na lepszą notę.
Matty Cash – 2,5. To, że sędzia zostawił go na boisku do końca pierwszej połowy, było sporą kontrowersją, ponieważ debiutujący na PGE Narodowym piłkarz Aston Villi dał arbitrowi solidne podstawy, aby go wykluczył przed przerwą za czerwoną kartkę. Cash był aktywny na połowie rywali, ale tak naprawdę nic z tego nie wynikało. W obronie spisał się gorzej. Sousa słusznie go zdjął po pierwszej części.
Mateusz Klich – 2. Słabiutki występ pomocnika Leeds United. Niby pokazywał się do gry, brał ciężar na siebie, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Nie wnosił nic do gry ofensywnej. A jakby tego było mało, to wykartkował się jeszcze na pierwszy mecz barażowy.
Karol Linetty – 2. Też się niczym nie popisał. Zagrał jedno dobre podanie do Piątka, który oczywiście je zmarnował. W obronie to on popełnił faul, po którym Węgrzy objęli prowadzenie. Czy musiał ratować się przewinieniem? Mamy wątpliwości… Rywal był ustawiony tyłem do naszej bramki, zagrożenia większego raczej nie było.
Jakub Moder – 3. Najlepszy ze środkowych pomocników, którzy zaczęli to spotkanie. Brał na siebie odpowiedzialność, starał się kreować naszą grę z przodu, ale kiedy sam już doszedł do dwóch strzałów, to były one zbyt słabe, aby zaskoczyć węgierskiego bramkarza. Sousa podjął dziwną decyzję o zdjęciu Modera z boiska w przerwie.
Tymoteusz Puchacz – 1. Najgorszy z Polaków. Zamieszany w oba gole, bezproduktywny w ofensywie…
Karol Świderski – 4. Żołnierz Sousy wysłał selekcjonerowi kolejny sygnał, że powrót do reprezentacji Milika i Piątka wcale nie musi oznaczać spadku napastnika PAOK-u w hierarchii snajperów. Strzelił gola, był aktywny, próbował coś kreować.
Krzysztof Piątek – 1,5. Irytował przez całe spotkanie. Grał źle, niedokładnie, nawet kiedy Polacy próbowali przyspieszyć grę na jeden kontakt, to kiedy piłka dochodziła do Piątka, akcja się zwalniała lub napastnik Herthy tracił piłkę. Pół oceny wyżej od Puchacza, ponieważ nie zawalił nic poważnego.
Piotr Zieliński – 4. Po jego wejściu gra w środku pola się rozruszała. Był aktywny, podejmował próby pojedynków, oddawał nawet strzały zza pola karnego, ale te były słabej jakości. Zieliński na pewno poprawił stałe fragmenty gry w naszym wykonaniu, a po jednym z nich padła wyrównująca bramka.
Kamil Jóźwiak – 3. W marcu to on odmienił losy spotkania w Budapeszcie. W Warszawie zaprezentował się nieco lepiej niż Cash, stanowił spore zagrożenie na prawej stronie, był często faulowany. Zabrakło konkretów.
Arkadiusz Milik – bez oceny. Wszedł i wypadł trochę lepiej niż Piątek, ale znacznie gorzej niż Świderski. Nie stworzył żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Raz był blisko dojścia do dośrodkowania z lewej strony, ale uprzedził go bramkarz.
Przemysław Frankowski – bez oceny. Miał chyba rozruszać środek pola, wchodząc za plecy duetu napastników. Wypadł jednak słabo. Nic mu nie wychodziło poza jednym udanym pressingiem pod polem karnym Węgrów.
Przemysław Płacheta – bez oceny. Grał za krótko.
Paweł Gołaszewski