Napoli zwyciężyło w Genui. Grało trzech Polaków
Na zakończenie sobotnich zmagań w lidze włoskiej Napoli pokonało w delegacji Genoę (2:1). W akcji zobaczyliśmy trzech Polaków, ale żaden nie rzucił swoją grą na kolana.
Milik i Zieliński z wotum nieufności od trenera (fot. Reuters)
Spotkanie w Genui było szczególnie mocno wyczekiwane przez polskich kibiców, ale to w sumie logiczne, ponieważ na boisku miało pojawić się aż trzech reprezentantów naszego kraju. Z przedmeczowych zapowiedzi wynikało, że od początku zagrać powinni Krzysztof Piątek po stronie Genoi, a także Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński w Napoli.
Jak się okazało, prognozy włoskich mediów odnośnie Polaków się sprawdziły, jednak niewiele dobrego można powiedzieć o ich grze. Piątek dzielnie walczył z obrońcami gości, ale ci nie zostawiali mu za wiele miejsce i dlatego nasz napastnik nie mógł rozwinąć skrzydeł. Jeszcze gorzej wypadli Milik i Zieliński. Pierwszy zmarnował jedną znakomitą okazję, natomiast drugi był kompletnie bezbarwny i poza dwoma nieudanymi uderzeniami z dystansu nic ciekawego nie zaprezentował.
Efekt? Carlo Ancelotti nie miał dla nich litości i już w przerwie postanowił ich ściągnąć z boiska, widząc, że ci nie wnoszą do gry Napoli zbyt wiele jakości. Szkoleniowiec gości musiał reagować, ponieważ po pierwszych 45 minutach jego drużyna przegrywała 0:1, a na listę strzelców wpisał się Cristian Kouame. Napastnik Genoi wykorzystał dobre dośrodkowanie Romulo ze skrzydła i głową pokonał Davida Ospinę.
Piłkarze z Neapolu mieli w drugiej połowie ruszyć do odrabiania strat, jednak ich plany storpedowała pogoda, a konkretnie ogromna ulewa, która przeszła nad Genuą. Sędzia nie miał wyboru i widząc, że na zalanej murawie nie można prowadzić normalnych zawodów, postanowił przerwać mecz na kilkanaście minut.
Kiedy deszcz zelżał, zawodnicy wrócili na boisko, jednak jego stan pozostawił wiele do życzenia. Piłka co chwilę stawała w sporych kałużach, a nieco lepiej w takim środowisku zaczęli sobie radzić goście, którym w 62. minucie udało się doprowadzić do remisu. Sztuki tej dokonał Fabian Ruiz, który po odegraniu piłki przez Driesa Mertensa płaskim strzałem skierował piłkę do siatki.
Taki rozwój wypadków ucieszył zapewne piłkarzy Napoli… wszystkich poza wspomnianymi Polakami. Powód? Ruiz i Mertens weszli do gry właśnie w zastępstwie Zielińskiego oraz Milika i to właśnie oni przeprowadzili akcję na wagę gola.
Goście walczyli o zwycięstwo do samego końca i udało im się przechylić szalę na swoją korzyść. W 87. minucie samobójczego gola strzelił Davide Biraschi i jak się okazało, było to trafienie na wagę zdobycia pełnej puli przez Napoli.
gar, PiłkaNożna.pl