Menedżer Tottenhamu może spać spokojnie? Koguty w końcu ruszą na zakupy
Tottenham Hotspur od siedmiu meczów czeka na zwycięstwo w Premier League, przez co w tabeli spadł już na 15. miejsce, z ledwie ośmioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Na Tottenham Stadium nie ma jednak póki co tematu zwolnienia menedżera Ange Postecoglou.
Maciej Kanczak
Niedzielna porażka z Leicester City (1:2) była już czwartą z rzędu Tottenhamu. Ostatni raz Koguty zdobyły trzy punkty 15 grudnia, gromiąc Southampton FC 5:0. Od razu podsyciło to plotki o możliwym zwolnieniu menedżera Spurs, Ange Postecoglou.
„The Telegraph” jednak donosi, że Australijczyk może być spokojny o swoją posadę. W północnym Londynie włodarze zdają sobie sprawę z faktu, że słaba postawa Tottenhamu, to tyleż wina 59-letniego szkoleniowca, co też serii kontuzji, która ostatnio nawiedziła klub (Dominic Solanke, Guglielmo Vicario, Destiny Udogie, Brennan Johnson, Timo Werner, Micky van de Ven, Cristian Romero i Wilson Odobert).
Stąd też, w końcówce zimowego okna transferowego, Tottenham chce być aktywny na rynku i w ten sposób pomóc Postecoglou. Sam szkoleniowiec już wcześniej zwracał uwagę działaczy na pilną potrzebę wzmocnień. – Ta grupa graczy potrzebuje pomocy, nie ma co do tego wątpliwości. Nie sprowadzając nikogo, trochę igramy z ogniem – przyznał przed meczem z Lisami.