Mechaniczna pomarańcza nie zwalnia tempa
Nie było niespodzianki w ostatni meczu Holendrów podczas EURO 2020. Pomarańczowi zgodnie z planem pokonali Macedonię Północną (3:0) i awansowali do 1/8 finału z pierwszego miejsca w grupie C.
Pomarańczowi nie zwalniają tempa (fot. Reuters)
Podopieczni Franka De Boera mieli zapewniony awans już po dwóch kolejkach i dlatego w meczu z Macedonią Północną nie musieli się zbyt mocno wysilać. Na boisku zobaczyliśmy jednak czołowych holenderskich piłkarzy, którzy grając na pół gwizdka i tak zrobili to co do nich należało.
Oranje bez żadnej większej presji, od początku spotkania prezentowali spory luz w swoich boiskowych poczynaniach. Efekt był taki, że piłka raz za razem była transportowana w okolice pole karnego dużo niżej notowanego rywala i można było odnieść wrażenie, że gol dla gospodarzy (mecz odbył się się w Amsterdamie – red.) jest jedynie kwestią czasu.
Defensywy mur Macedończyków wytrzymał do 24. minuty, a wynik otworzył Memphis Depay, który wykorzystał dobre podanie z boisku z łatwością dopełnił formalności z najbliższej odległości.
Na kolejne gole trzeba było czekać do drugiej połowy. Wystarczyło, by Holendrzy podkręcili nieco tempo i od razu piłka dwa kolejne razy zatrzepotała w siatce. Dwukrotnie do bramki trafił będący w fantastycznej formie Georginio Wijnaldum, który raz otrzymał świetną piłkę do Depaya, a za drugim razem dobił futbolówkę po interwencji bramkarza.
Co ciekawe, dzięki swoim trafieniom, były pomocnik Liverpoolu przeskoczył w holenderskiej klasyfikacji wszech czasów takich piłkarzy jak Dirk Kuyt i Marco van Basten, którzy podczas przygody z kadrą zdobyli po 24 gole.
Macedończykom należy oddać, że szukali swoich szans i nawet strzelili dwie bramki, jednak w obu przypadkach sędzia musiał je anulować z powodu pozycji spalonej.
W 69. minucie z boiska zszedł Goran Pandev, dla którego był to ostatni występ w reprezentacji narodowej. Słynny piłkarz zakończył swoją przygodę z kadrę po dwóch dekadach.