Jeszcze kilka tygodni temu niemal cały piłkarski świat żył informacją o wykluczeniu Manchesteru City z europejskich pucharów. Później ten sam świat został sparaliżowany i rzucony na kolana przez koronawirusa, jednak to wcale nie oznacza, że o sprawie Obywateli nikt już dziś nie pamięta. Nic bardziej mylnego.
Czy Manchester City ucieknie od odpowiedzialności? (fot. Reuters)
Przypomnijmy, że Manchester City został ukarany przez europejską centralę zakazem udziału w rozgrywkach Champions League w dwóch najbliższych sezonach. Było to pokłosie łamania przez klub zasad finansowego fair play, które są hamulcem dla zapędów tych wszystkich, którzy chcieliby urosnąć ponad miarę dzięki wsparciu bogatych mecenasów.
Jak się okazało, Manchester znajdował się na cenzurowanym przez wiele lat i panowało powszechne przekonanie, że UEFA nigdy nie odważy się na ukaranie takiego giganta. Miarka się jednak w końcu przebrała i klub musiał stawić czoła bardzo poważnym sankcjom. Oprócz wykluczenia z rozgrywek europejskich, mistrz Anglii został również ukarany grzywną w wysokości 30 milionów euro.
Tak jak można było się spodziewać, Manchester City zapowiedział złożenie stosownego odwołania do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Od jego wyniku będzie zależała przyszłość klubu, a jak donosi „Daily Mail”, na Etihad Stadium nie mają co liczyć na to, że ktokolwiek się za nimi wstawi.
Wspomniany dziennik poinformował bowiem, że w Premier League panuje spory opór przeciwko temu, by Obywatele uniknęli kary. Osiem z dziesięciu czołowych klubów organizacji domaga się utrzymania sankcji w mocy i tym samym wykluczenia Manchesteru z europejskich zmagań na okres dwóch sezonów.
Zasady zostały złamane, a Manchester City mimo wielu apeli ze strony UEFA nic sobie nie robił z wiszącego nad nim widma kary. Sam klub w swoim oświadczeniu wydanym po ogłoszeniu wyroku dał jasno do zrozumienia, że spodziewał się takiego werdyktu, jednak zamierza walczyć o swoje przed trybunałem.
Jeśli chodzi o wspomniane kluby, które miały się opowiedzieć za przykładnym ukaraniem mistrza Anglii, to w gronie tym były takie firmy jak Liverpool, Leicester City, Chelsea, Manchester United, Wolverhampton, Tottenham Hotspur, Arsenal i Burnley. Wyłamało się tylko Sheffield United i – co jest kwestią oczywistą – Manchester City.
Kiedy decyzja Trybunały Arbitrażowego ds. Sportu zapadnie? Na razie nie wiadomo, podobnie jak nie wiemy, czy obecny sezon rozgrywek piłkarskich zostanie dokończony i czy nowy będzie mógł wystartować w terminie. To oczywiście daje Obywatelom znacznie więcej czasu na przygotowanie linii obrony, ale wszystko wskazuje na to, że nawet tak wielki klub nie ucieknie od kary.
Grzegorz Garbacik