Transfer Radosława Majeckiego do AS Monaco coraz bardziej okazuje się niewypałem. Polski bramkarz nie gra i jego przyszłość w Księstwie Monako stoi pod znakiem zapytania. Hiszpańscy dziennikarze sądzą, że jego usługami zainteresowana jest Sevilla.
Przygoda w AS Monaco nie układa się po myśli Radosława Majeckiego. Były golkiper Legii Warszawa zagrał tylko w jednym meczu ligowym i nie przekonał do siebie Niko Kovaca. Na domiar złego Polak jest dopiero trzecim bramkarzem w hierarchii Chorwata, przed nim są Benjamin Lecomte oraz Vito Mannone. Beznadziejna sytuacja bramkarza spowodowała dyskusje w kontekście jego dalszej przyszłości.
Na pierwsze spekulacje nie trzeba było długo czekać. Według hiszpańskich dziennikarzy z Estadio Deportvio, sytuację zawodnika bardzo szczegółowo śledzi Sevilla. Andaluzyjczycy nie kryją zainteresowania usługami polskiego bramkarza. Jak się okazuje, wysłannicy z LaLiga obserwowali jego grę w czasach, gdy ten reprezentował barwy klubu z Łazienkowskiej.
Sytuacja bramkarzy w Sevilli pozostawia wiele do życzenia. Kontuzjowany jest czeski golkiper Tomas Vaclík, Javi Díaz oraz Bono zawodzą i nie spełniają stawianych przed nimi oczekiwań.
To samo źródło zaznacza jednak, że nie doszło do żadnych rozmów i najprawdopodobniej nie będzie ich tej zimy. Majecki chce jeszcze powalczyć wiosną o miejsce w składzie i nie zakrząta głowy możliwą zmianą klubu. Jeśli w kolejnych miesiącach taka sytuacja utrzyma się, Polak na pewno zastanowi się nad swoją przyszłością i wtedy Sevilla wkroczy do akcji.
AS Monaco wyłożyło za Majeckiego 7 milionów euro. Bramkarz podpisał kontrakt aż do 2024 roku i naturalne jest, że zespół z księstwa nie będzie chciał schodzić znacząco z ceny. Trzeba jednak zaznaczyć, że brak gry oznacza również spadek wartości zawodnika.
młan, PiłkaNożna.pl