Madryt odzyskał radość z gry. Udany debiut Zidane’a
Oczy całej piłkarskiej Hiszpanii były w sobotni wieczór skierowane na
Estadio Santiago Bernabeu. Nie mogło być inaczej, ponieważ w roli
szkoleniowca Realu Madryt debiutował Zinedine Zidane. Legendarny
Francuz rozpoczął swoją przygodą z pierwszą drużyną Królewskich w
najlepszy z możliwych sposobów – od pewnego zwycięstwa nad Deportivo La
Coruna (5:0).
Gareth Bale był bohaterem spotkania z Deportivo (foto: Ł.Skwiot)
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNA TABELA PRIMERA DIVISION – KLIKNIJ!Zidane w fotelu trenera Królewskich zastąpi
Rafaela Beniteza, który nie cieszył się w Madrycie miłością kibiców, a w szatni szacunkiem piłkarzy.
Florentino Perez,
prezydent Realu nie miał więc wyjścia i musiał dokonać zmiany, dla
jednych ryzykowanej, dla innych niezbędnej. Wybór padł właśnie na
słynnego Francuza i – jak pokazał mecz z Deportivo – mogła to być
słuszna decyzja.
Gospodarze od początku spotkania przeszli do
zdecydowanej ofensywy i otwarcie przez nich wyniku wydawało się być
kwestią czasu. Zanim jednak Królewscy przeszli do konkretów, do siatki
mogli trafić goście, a konkretnie
Lucas Perez, który znalazł się w sytuacji sam na sam z
Keylorem Navasem. Bramkarz Realu wyszedł jednak z tego boju obronną ręką i uchronił swój zespół przed utratą gola.
Skoro
Deportivo nie wykorzystało swojej stuprocentowej okazji, to zostało za
to bardzo szybko skarcone. W 15. minucie pod bramką gości doszło do
sporego zamieszania, strzelać próbował
Sergio Ramos, jednak trafił wprost w
Karima Benzemę,
który przytomnie skierował piłkę piętą do siatki. Rywale protestowali,
zgłaszając pozycję spaloną francuskiego napastnika, jednak jak pokazały
telewizyjne powtórki, jego gol był jak najbardziej legalny.
Efektowna wygrana Barcelony. Hat-trick Leo Messiego – KLIKNIJ!Goście
z Galicji nie zdołali się jeszcze otrząsnąć po stracie pierwszego gola,
a już przegrywali 0:2. Tym razem dobrym dośrodkowaniem z prawego
skrzydła popisał się wracający do podstawowego składu
Dani Carvajal, a wszystko celnym uderzeniem głową wykończył
Gareth Bale.
Podopieczni
Zidane’a nie zamierzali zwalniać i tuż po wznowieniu gry w drugiej
połowie podwyższyli na 3:0. Ponownie w roli głównej wystąpił Bale,
którym tym razem wykorzystał precyzyjne dogranie
Cristiano Ronaldo
ze skrzydła. Walijczyk znajdował się w trudnej pozycji, jednak jego
uderzenie wewnętrzną stroną lewej stopy było idealne i piłka tuż przy
słupku wślizgnęła się do siatki.
Jak się okazało, to był dzień
Bale’a, który w 63. minucie dołożył do swojego dorobku kolejne
trafienie. Wrzutka w pole karne, Walijczyk wygrał walkę z rywalami i raz
jeszcze głową pokonał bramkarza, zapisując na swoim koncie hat-tricka.
Po
strzeleniu czwartego gola Real nie zwolnił i nie forsował już tak mocno
tempa. Ostatecznie, już w doliczonym czasie gry wynik ustalił Benzema, który mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył swojego drugiego, a piątego dla Królewskich gola w tym meczu.
Zinedine
Zidane zanotował bardzo udany debiut na ławce trenerskiej Los Blancos, a
w drużynie ponownie zagościła radość z gry. Czy to zwiastun lepszych
czasów dla Realu? Niewykluczone.
gar, PiłkaNożna.pl