Łukasz Teodorczyk odpowiada na zarzuty
Łukasz Teodorczyk nie ma łatwego czasu. Napastnik Anderlechtu Bruksela nie może wrócić to tak wybornej formy, jak w ubiegłym sezonie, a jakby tego było, sporo ostatnio pisało się o nim w kontekście problemów dyscyplinarnych. Do wszystkich doniesień na swój temat postanowił się w końcu odnieść sam zainteresowany.
Łukasz Teodorczyk postanowił się odnieść do wszystkich zarzutów (fot. Reuters)
26-latek od początku sezonu wystąpił w 22 spotkaniach na wszystkich frontach. W tym czasie udało mu się strzelić trzy gole i zapisać na swoim koncie trzy asysty. Liczby Teodorczyka są więc dużo słabsze od tych, które „wykręcał” w poprzedniej kampanii, co sprawiło, że częściej musi się liczyć z krytyką.
To jednak nie wszystko. Z powodu kopnięcia rywala Polak został zawieszony na kilka meczów, a trener przesunął go na jakiś czas do rezerw, by trochę ochłonął. Zwieńczeniem złej passy „Teo” był brak powołania do reprezentacji narodowej na ostatnie mecz, co powinno mu dać do myślenia w kontekście zbliżających się wielkimi krokami mistrzostw świata?
Co na to wszystko sam zawodnik? Zamieścił on w sieci specjalny wpis, w którym postanowił odnieść się do niemal wszystkich zarzutów pod swoim adresem. Poniżej prezentujemy jego pełną treść.
„Czytam w ostatnim czasie sporo nieprawdziwych lub ubarwionych informacji na swój temat. Najwięcej takich tematów pojawiło się na portalu sport.pl. Do teraz bardziej ignorowałem takie nieprawdziwe informacje, jakie pojawiały się w artykułach, ale czas Wam wyjaśnić kilka kwestii – bo to, że teraz mam słabszy moment na boisku nie znaczy, że ktoś może to bezkarnie wykorzystywać.
Moim błędem było to, że bardzo długo nie reagowałem. Dobra, a teraz w skrócie o tych „informacjach” na mój temat. Odnośnie niepodawania ręki: Pana Redaktora zapraszam do kontaktu z moimi kolegami z drużyny, którym rzekomo nie podaję ręki. Niech sprawdzi. Mamy ze sobą dobry kontakt. Zignorowałem kogoś, bo nie pojawiłem się na Gali w Belgii? Prawda jest taka, że informację o tym, że powinienem się na niej pojawić i mam zaproszenie dostałem w momencie, gdy przyleciałem do Polski i miałem już zaciągnięte inne zobowiązania. Fajnie coś napisać, ale nikt nie wie, jaka była prawda i dlaczego w efekcie nie było mnie na Gali. Nie było więc tak, że powiedziałem sobie: „sorry, nie chce mi się, nie przyjadę”. Kompletna bzdura.
SMS do polskiego dziennikarza? Koledzy z drużyny mnie znają i wiedzą, że za bardzo nie lubię udzielać się w mediach i gdy do jednego z nich napisał dziennikarz z Polski z pytaniem o mnie, to odpisał jak odpisał. Wiadomość nie wyszła ode mnie. Przecież to w ogóle nie było do mnie. Mam prosić każdego z zespołu o wgląd do wiadomości, jakie dostają?
Ostatnie poruszone to chyba „środkowy” palec. OK, nie jest to coś, z czego jestem zadowolony i dumny i czym chciałbym się chwalić. Przeprosiłem i chciałbym, żeby w końcu temat został zamknięty. Mnie także w życiu wiele razy pokazywano „środkowy” palec, ale nie pozwolę na obrażanie mojej rodziny i siebie.
Kopnięcie rywala było w przypływie emocji, za co przeprosiłem i dodatkowo zostałem ukarany. Co do pudła w meczu, to co mogę powiedzieć? Zdarza się najlepszym. Czy to od razu powód do obrażania mnie i pisania nieprawdy w artykułach? W poprzednim sezonie wszystko wchodziło do bramki, teraz niekoniecznie, ale spokojnie! TEO ciężko pracuje, a jak wiemy, ciężka praca popłaca. Trzymajcie się. TEO” – czytamy na oficjalnym koncie piłkarza w serwisie Instagram.
gar, PiłkaNożna.pl