Zgodnie z oczekiwaniami, emocji nie brakowało pod Wezuwiuszem. Gospodarzom jednak nie udało się odrobić strat z pierwszego meczu. Mediolan już na pewno ma minimum jednego przedstawiciela w półfinale Champions League.
AC Milan nie uległ pod Wezuwiuszem i tym razem zremisował z Napoli w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Zawodnicy Pioliego zagrali po raz kolejny inteligentny futbol i wracają z Kampanii z awansem do półfinału Ligi Mistrzów.
Początek był zgodny z przewidywaniami, Napoli rzuciło się do ataku i chciało błyskawicznie odrobić stratę z pierwszego spotkania. Gospodarze zepchnęli Milan pod własną bramkę, jednak nie potrafili przy tym stworzyć akcji, która stanowiłaby duże zagrożenie pod bramką Mediolańczyków.
Milan czekał na kontry i kilka razy wychodził w kierunku pola karnego Napoli. W 22. minucie spotkania Marco Rui wyraźnie faulował jednego z zawodników Milanu w obrębie własnej szesnastki i Szymon Marciniak wskazał na rzut karny. Szansy nie wykorzystał Giroud. Meret świetneie wyczuł intencje strzela i wybronił uderzenie.
W 44. minucie Milan objął prowadzenie. Wyśmienitą akcją popisał się Rafeal Leao, Portugalczyk skutecznym rajdem i dryblingiem zwrócił na siebie uwagę piłkarzy Napoli i dograł do wolnego Girouda. Napastnik bez żadnych problemów skierował piłkę do sieci.
Nie brakowało jednak kontrowersji w trakcie pierwszej połowy. Leao we własnym polu karnym wyraźnie faulował Hirvinga Lozano. Polski zespół VAR nie dopatrzył się faulu i błędnie zinterpretował sytuację, Szymon Marciniak nie sprawdził tej sytuacji na monitorze i popełnił przy tym duży błąd.
Po przerwie Napoli wciąż przeważało, było częściej przy piłce i kreowało więcej sytuacji podbramkowych. W grze drużyny z Kampanii brakowało jednak konkretów. Milan pewnie kontrolował to, co dzieje się na boisku i panował nad wynikiem. Znakomite interwencje notował bramkarz Milanu, Mike Maignan i niewątpliwie stał się jednym z bohaterów mediolańskiego zespołu.
W 82. minucie zespół z Neapolu miał okazję złapać kontakt, jednak Kvicha Kvaratskhelia nie wykorzystał rzutu karnego.
Dopiero w samej końcówce meczu Napoli zdobyło gola wyrównującego. Do siatki trafił Victor Osimhen, jednak gol Nigeryjczyka nie miał już żadnego wpływu na rezultat dwumeczu.
Piotr Zieliński zagrał od początku i był na boisku do 74 minuty. Bartosz Bereszyński i Hubert Idasiak spędzili całe spotkanie na ławce rezerwowych.