Przed nami kolejny dzień z Ligą Mistrzów. W jednym z najciekawszych spotkań 1/8 finału Manchester City zmierzy się z Barceloną i będzie to rewanż ze starcie tych dwóch zespołów w poprzednim sezonie. Czy Obywatele wezmą odwet na Blaugranie za porażkę sprzed kilkunastu miesięcy? A może Duma Katalonii raz jeszcze potwierdzi swoją wyższość i postawi krok na drodze w kierunku ćwierćfinału?
Obie drużyny radzą sobie w swoich ligach ze zmiennym szczęściem. Wydawało się, że Barcelona gra coraz lepiej i łapie odpowiedni rytm. W ostatniej kolejce forma Blaugrany została jednak boleśnie zweryfikowana i podopieczni Luisa Enrique przegrali przed własną publicznością z Malagą (0:1), dając przy tym pokaz słabej gry. Kibice mogą więc czuć niepewność, tym bardziej, że już dzisiaj ich pupile będą musieli stawić czoła o wiele lepszemu rywalowi.
Z kolei The Citizens po kilku wpadkach, w minionej kolejce rozgromili na Etihad Stadium Newcastle United (5:0), co należy przyjąć za dobry prognostyk przed dzisiejszym starciem. Manuel Pellegrini nie może być jednak do końca zadowolony, a jego największą bolączką jest absencja Yayi Toure, który wciąż pauzuje z powodu czerwonej kartki otrzymanej jeszcze podczas fazy grupowej.
W ubiegłym sezonie losy rywalizacji pomiędzy City i Barceloną rozstrzygnęły się już w pierwszym meczu. Wszyscy zapewne pamiętają czerwoną kartkę Martina Demichelisa z faul na Leo Messim i zwycięstwo Katalończyków (2:1). Dzisiaj o podobny rezultat będzie gościom ciężej, jednak to właśnie w piłkarzach Enrique widzi się faworytów do zwycięstwa.
Kluczem do korzystnego wyniku dla Obywateli będzie odcięcie Barcelony od piłki. – Czeka nas tytaniczna praca w defensywie. Jeśli nie chcesz pozwolić Barcelonie, by ta grała swoją grę, to musisz ją pozbawić piłki. Poza tym trzeba rywala odgonić jak najdalej od naszego pola karnego – powiedział Pellegrini.
Co na to wszystko Luis Enrique? – Jeżeli trener naszych rywali mówi, że jego piłkarze są w stanie pozbawić nas piłki, to znaczy, że mają oni takie możliwości. Problem w tym, że my również mamy taki plan, a to oznacza, że czeka nas bardzo interesujący mecz – wyznał.
Wtorek, 24 lutego (Etihad Stadium) MANCHESTER CITY – FC BARCELONA (20:45)