LM: Manchester City w ćwierćfinale
W rewanżowym starciu Manchesteru City ze Sportingiem nie było ani emocji, ani goli. The Citizens dopełnili formalności i awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Sterling i jego kompani dopełnili formalności. (fot. Reuters)
Klisza głosi, iż w futbolu wszystko jest możliwe. Mało kto wierzył jednak, że znajdzie ona dzisiaj potwierdzenie na Etihad Stadium. Że podopieczni Rubena Amorima odwrócą losy dwumeczu. Że odrobią straty z jego pierwszej części, gdy na własnym boisku przegrali aż 0:5. Do Anglii jechali raczej po to, by uratować honor, postarać się pozostawić po sobie możliwie jak najlepsze wrażenie.
Do przerwy wszystko zmierzało w niezłym kierunku. Wprawdzie The Citizens dominowali i nie pozwolili rywalowi na oddanie choćby jednego strzału, ale sami też nie stworzyli sobie wielu okazji. Najlepszą zmarnował Raheem Sterling. Wynik nie został otwarty.
Wydawało się, że tuż po powrocie piłkarzy na murawę przeciwnika napoczął Gabriel Jesus. Jego trafienie nie zostało jednak uznane, Brazylijczyk był na spalonym. Spotkanie do końca toczyło się w spokojnym tempie, a o jego temperaturze najlepiej świadczy fakt, że w 73. minucie Pep Guardiola dokonał roszady w bramce. Edersona zastąpił Scott Carson.
Rezultat 0:0 utrzymał się do ostatniego gwiazdka sędziego. Sporting uniknął kolejnej dotkliwej porażki i pożegnał się z Ligą Mistrzów remisem na boisku wymagającego rywala. Awans Manchesteru City do ćwierćfinału ani przez moment nie był zagrożony.
sar, PiłkaNożna.pl