LM: Gol Martineza to za mało
Liverpool przegrał 0:1 z Interem Mediolan po golu Lautaro Martineza w rewanżu, jednak to „The Reds” awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów za sprawą bramkowej zaliczki z pierwszego meczu.
Liverpool przystępował do rewanżu z dwubramkową przewagą z pierwszego meczu. W Mediolanie gole strzelali Roberto Firmino i Mohamed Salah. I, jak się finalnie okazało, to właśnie dzięki tej zaliczce „The Reds” awansowali do ćwierćfinału.
Podopieczni Jurgena Kloppa zdawali się kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Można było odnieść wrażenie, że kwestią czasu jest potwierdzenie przez piłkarzy z Anfield swojej wyższości nad Interem, a co za tym idzie, ostateczne przypieczętowanie awansu.
Tak się jednak nie stało. Wszystko za sprawą szwankującej skuteczności. Joel Matip ostemplował poprzeczkę, Salah dwukrotnie trafił w słupek, a Luis Diaz z bliskiej odległości nie był w stanie skierować piłki do niemal pustej bramki.\
Mistrzowie Włoch natomiast nie złożyli broni i podjęli przysłowiową rękawicę. W 62. minucie Lautaro Martinez oddał mocny strzał z dystansu nie do obrony dla Alissona. Wydawało się, że dla Interu będzie to punkt zwrotny w dwumeczu.
Wtem jednak, zaledwie minutę później, drugą żółtą – a w konsekwencji czerwoną – kartką został ukarany Alexis Sanchez, przez co „Nerazzurri” musieli odrabiać bramkowe straty z jednym zawodnikiem na boisku mniej.
Koniec końców Simone Inzaghi i spółka nie byli w stanie odwrócić losów dwumeczu na swoją korzyść. Na otarcie łez mają prestiżowe zwycięstwo na Anfield. Jednak to Liverpool cieszy się z awansu do 1/4 finału Champions League.
jbro, PilkaNozna.pl