LM: Bayern zdemolował Romę na Stadio Olimpico!
To był wieczór, w którym giganci europejskiego futbolu nie mieli litości dla swoich rywali. Bayern Monachium rozgromił na wyjeździe Romę (7:1), natomiast Chelsea poradziła sobie przed własną publicznością z Mariborem (6:0).
Lewandowski i Robben rozmontowali obronę Romy
Komplet wyników i aktualne tabele Ligi Mistrzów – KLIKNIJ!To miał być hit, wielki szlagier i jeden z najbardziej interesujących meczów tej jesieni w Lidze Mistrzów. Dobrze spisująca się Roma podejmowała w końcu naszpikowany gwiazdami Bayern Monachium. Wypełnione po same brzegi Stadio Olimpico, wspaniała atmosfera… to był przepis na spotkanie idealne. I zapewne tak by było, gdyby nie fakt, że gospodarze zapomnieli wyjść z szatni.
Bayern od pierwszych minut przejął kontrolę nad spotkaniem i z każdą upływającą sekundą jego dominacja rosła i rosła. Roma nie miała kompletnie nic do powiedzenia, a piłkarze
Rudiego Garcii wystąpili w tym meczu w roli statystów. Ostre strzelanie w Rzymie zaczął już w 9. minucie
Arjen Robben, a potem poszło już z górki. Kolejne gole dorzucili
Mario Goetze,
Robert Lewandowski, ponownie Robben (asysta Lewego) i
Thomas Mueller, który wykorzystał rzut karny. Kompletna demolka!
W drugiej połowie Bawarczycy nieco spuścili z tonu, ale raczej nie można im się dziwić. Wysokie prowadzenie, pewne trzy punkty i pognębiony rywal – czego trzeba czegoś więcej? Skorzystała z tego Roma, która zaczęła sobie stwarzać okazje i jedną z nich zamieniła na gola. W 66. minucie piłkę głową do bramki skierował
Gervinho i chciałoby się powiedzieć: w końcu. Iworyjczyk zmarnował bowiem wcześniej przynajmniej dwie „setki”.
Bayern podrażniony straconym golem, podkręcił nieco tempo, wrzucił trzeci bieg i uznał, że warto dołożyć Romie jeszcze dwa trafienia. Najpierw ładnym lobem popisał się rezerwowy
Frank Ribery, a następnie z ostrego kąta pod poprzeczkę trafił
Xherdan Shaqiri.
Litości dla swojego rywala nie miała we wtorkowy wieczór także Chelsea. Wynik meczu z Mariborem już w 13. minucie otworzył
Loic Remy, który kilkadziesiąt sekund później musiał zejść z boiska z powodu kontuzji. Jego miejsce na placu boju zajął weteran Stamford Bridge –
Didier Drogba, który już w 24. minucie wpisał się na listę strzelców, pewnie wykonując rzut karny.
Podopieczni
Jose Mourinho nie zamierzali zwalniać tempa i jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie. Tym razem bramkarza Mariboru pokonał kapitan
John Terry i było już pewne, że londyńczykom nic złego w tym meczu się nie stanie. Goście nie mieli zbyt wielu argumentów, a jakby tego było mało, zaczęli sam sobie wbijać gole. W 54. minucie własnego bramkarza pokonał
Mitja Vile. Maribor nie był w stanie wykorzystać nawet rzutu karnego, czego nie można powiedzieć o Chelsea, która za sprawą strzału
Edena Hazarda z jedenastu metrów podwyższyła rezultat na 5:0. Tuż przed końcowym gwizdkiem Belg ustalił wynik na 6:0.
W drugim spotkaniu grupy G, FC Schalke 04 pokonało Sporting Lizbona (4:3) po bardzo dobrych i trzymających w napięciu do samego końca zawodach.
gar, PilkaNożna.pl
foto: Łukasz Skwiot