LM: Barcelona dopełniła formalności i zagra w 1/4 finału
Nie było niespodzianki na Camp Nou. Piłkarze Barcelony dopełnili formalności i pokonując na własnym boisku Manchester City (1:0), zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Barcelona zameldowała się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów
Wszystko o Lidze Mistrzów na PiłkaNożna.pl – KLIKNIJ!Katalończycy mieli zaliczkę z pierwszego spotkania, kiedy to wygrali na Etihad Stadium (2:1) i było jasne, że przed własną publicznością będą chcieli kontrolować przebieg wydarzeń na boisku i jak najmniejszym kosztem postawić kropkę nad „i”. Już za kilka dni podopiecznych
Luisa Enrique czeka bowiem El Clasico, które może mieć ogromne znaczenie dla przebiegu wyścigu po mistrzostwo Hiszpanii.
Dominacja gospodarzy ani przez moment nie podlegała dyskusji. Barcelona dyktowała tempo gry i raz za razem zapędzała się pod pole karne
Joe Harta. Ten w jednej sytuacji zdołał zatrzymać
Leo Messiego, a dwukrotnie – raz po uderzeniu
Neymara, a drugi raz po strzale
Luisa Suareza ratował go słupek. Wspomniany Messi oddał także kilka niezłych strzałów z rzutów wolnych, jednak nie zdołał znaleźć drogi do bramki.
Kibice na Camp Nou na pierwszego gola musieli czekać do 32. minuty. Messi obsłużył kapitalnym podaniem
Ivana Rakiticia, a ten popisał się ładnym lobem i Barcelona prowadziła 1:0.
Im dalej w mecz, tym gospodarze grali wolniej i spokojniej. Widmo starcia z Realem Madryt na pewno majaczyło piłkarzom w głowach, a skoro ich awans do 1/4 finału Champions League nie był zagrożony, to nie było potrzeby forsowania tempa i tracenia sił.
Manchester nawet z grającą na pół gwizdka Barceloną nie był w stanie niczego zwojować. Nie ma żadnego przypadku w tym, że drużyna
Manuela Pellegriniego wygrywa ostatnio tak rzadko i wszystko wskazuje na to, że Chilijczyk może już powoli pakować swoje walizki.
Obywatele mieli swoją okazję do złapania kontaktu. Na mniej niż kwadrans przed końcem spotkania sędzia popełnił spory błąd i przyznał gościom karnego, którym im się absolutnie nie należał. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł
Sergio Aguero, ale jego czytelny strzał zdołał obronić
Marc-Andre ter Stegen.
W tym właśnie momencie emocje na Camp Nou już definitywnie się skończyły. Barcelona dowiozła prowadzenie do końca i jak najmniejszym nakładem sił wywalczyła awans do 1/4 finału.
gar, PiłkaNożna.pl