Liverpool nadal zmaga się z zadyszką
Liverpool przegrał z Crystal Palace po golu Eberechiego Eze. To dla niego kolejny zły wynik w ostatnim czasie.
Klopp ma powody do niepokoju. (fot. Forum)
The Reds złapali zadyszkę. Po miesiącach, w których byli niemal bezbłędni, nastał tydzień, w którym popełnili dwa duże błędy. Najpierw zremisowali w lidze z Manchesterem United, utrudniając sobie starania o tytuł mistrzowski. Potem wysoko przegrali z Atalantą Bergamo w pierwszej części dwumeczu, którego stawką jest awans do półfinału Ligi Europy, stawiając się pod ścianą przed rewanżem.
Pierwsza połowa starcia z Orłami zasygnalizowała potencjalny trzeci błąd. Do przerwy drużyna goszcząca na Anfield prowadziła 1:0, a mogła wyżej. Gola strzelił Eze. Bliski podwyższenia był Jean-Philippe Mateta, ale Andy Robertson wybił piłkę z linii bramkowej. Liverpool naciskał, stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, ale nie trafił do siatki. Skutecznie powstrzymał go przed tym bramkarz przyjezdnych oraz obramowanie bramki.
Druga połowa była bardzo podobna do pierwszej. The Reds starali się wyrównać, oddawali groźne uderzenia, lecz bez skutku w postaci zmiany wyniku.
W efekcie porażki Liverpool traci do pierwszego w tabeli Manchesteru City dwa punkty. Zajmuje trzecie miejsce w tabeli Premier League. Jeśli prędko nie złapie oddechu, zakończy sezon nie z trzema trofeami, a z jednym – Pucharem Ligi.
sar, PiłkaNożna.pl