Przejdź do treści
Liga Europy: Skromna wygrana Sportingu

Ligi w Europie Liga Europy

Liga Europy: Skromna wygrana Sportingu

Sporting wygrał przed własną publicznością z Athletic Bilbao 2:1 w pierwszym półfinałowym starciu Ligi Europy. Gospodarze zwycięstwo zapewnili sobie w niespełna pięć minut po bramkach Emiliano Insuy i Diego Capela.


Liga Europy: Słaba Valencia z nadziejami – KLIKNIJ!

Obydwie ekipy mimo problemów na krajowych podwórkach, rewelacyjnie spisują się w bieżącej edycji Ligi Europy. Po drodze do półfinału Sporting wyeliminował m.in. Manchester City i polską Legię, natomiast Athletic radził sobie z Manchesterem United czy Schalke 04 Gelsenkirchen. Ostatnie ligowe spotkania jedni i drudzy skromnie wygrali 1:0, a dopełniając wymienianie podobieństw należy odnotować, że oba zespoły noszą przydomek „Lwy”.

Podobna forma w ostatnich tygodniach sprawiła, że trudno było wskazać faworyta przed spotkaniem na Estadio Jose Alvalade. Dużo obaw kibice gospodarzy mogli mieć z powodu absencji Matiasa Fernandeza, który wypadł ze składu w ostatniej chwili. Chilijski pomocnik jest stałym wykonawcą stałych fragmentów i głównym kreatorem akcji ofensywnych.

Jak się jednak okazało jego koledzy z drużyny, mimo tego osłabienia, dobrze weszli w mecz. W 5. minucie mocno z rzutu wolnego uderzał Emiliano Insua, ale jego strzał wyłapał bramkarz drużyny z Bilbao. Chwilę później na prawym skrzydle szarżował Joao Pereira, który idealnie wycofał do Ricky’ego van Wolfswinkela, lecz uderzenie Holendra minimalnie minęło bramkę. Po półgodzinie kolejną dobrą okazję mieli gospodarze. Po kontrataku groźnie strzelał Pereira, aczkolwiek piłka nie znalazła drogi do siatki.

Następnie uaktywnili się goście, a Rui Patricio dwa razy próbował zaskoczyć Ander Herrera, jednak dwukrotnie lepszy okazał się golkiper „Lwów” z Lizbony. W samej końcówce pierwszej odsłony znowu inicjatywę przejęli podopieczni Ricardo Sa Pinto. Otworzyć wynik mogli van Wolfswinkel i Pereira, ale żaden z nich nie trafił w światło bramki. Do przerwy lepsze wrażenie sprawił Sporting, lecz remis można było uznać za sprawiedliwy wynik.

Dziewięć minut po zmianie stron nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli piłkarze Marcelo Bielsy! Gola po niefortunnym przedłużeniu piłki przez Stijna Schaarsa zdobył Jon Aurtenetxe. Po wyjściu na prowadzenie Baskowie złapali wiatr w żagle i zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na boisku w stolicy Portugalii. W 59. minucie po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Fernando Amorebiety, ten strzelił bez namysłu, jednak trafił w słupek.

Z czasem goście zaczęli oddawać pole Sportingowi, a trener Bielsa miał nadzieję dowieźć wynik do końca, czego dowodem była zmiana Herrery, za którego wszedł środkowy obrońca Mikel San Jose. Jak się okazało, ta taktyka była zgubna, ponieważ dwie minuty później Sporting wyrównał. Na kozłującą w polu karnym gości piłkę z impetem nabiegł Insua i głową pokonał zaskoczonego Gorkę Iraizoza.

Nie minęły cztery minuty, a było już 2:1 dla gospodarzy. Z 20 metrów płasko uderzył Diego Capel, wywołując wielką radość na trybunach stadionu Jose Alvalade. Sporting ani myślał rezygnować z ataków i mógł podwyższyć prowadzenie po akcjach van Wolfswinkela, bądź wprowadzonego w drugiej połowie Andre Carrillo. Do końca jednak gole nie padły i bliżej awansu jest ekipa Ricardo Sa Pinto.

Rewanż na San Mames w Bilbao odbędzie się w następny czwartek.

Adrian Koliński, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024