Legia znów w dużym kryzysie
W Legii Warszawa znów źle. Mistrz Polski (jeszcze) poległ w starciu ze Stalą Mielec, która ostatni mecz ligowy wygrała w lutym. Nad stołeczną drużyną znów zebrały się czarne chmury.
Legia znów zawiodła swoich kibiców (fot. 400mm.pl)
Spotkanie w Mielcu zaczęło się dramatycznie dla warszawian. Już w 5. minucie spotkania Stal wyszła na prowadzenie po golu Krystiana Gettingera. Gracz gospodarzy trafił piłkę do siatki bezpośredni z rzutu rożnego. Uderzenie wcale nie wskazywało, że piłka trafi do bramki. Gracze Legii zbagatelizowali proste dośrodkowanie i kompletnie zmylony bramkarz Legii nie zdołał tego powstrzymać.
Stal wyglądała lepiej od Legii w pierwszej części spotkania. Gospodarze byli bardziej aktywni w ofensywie i oddali więcej strzałów niż Legioniści, którzy mogli pochwalić się wyłącznie daremnym posiadaniem piłki, co nie przynosiło żadnych rezultatów.
W 30. minucie Paweł Wszołek zdołał wyrównać wynik spotkania. Gracz Legii otrzymał dobrą piłkę od Macieja Rosołka i z bliskiej odległości trafił do siatki. Remis nie dotrwał długo. Raptem trzy minuty później Stal znów prowadziła. Arkadiusz Kasperkiewicz uderzył dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę i trafił prosto do bramki. Słabo zachowała się w tej akcji defensywa Legii oraz bramkarz Richard Strebinger.
Po przerwie spotkanie nie zachwyciło niczym szczególnym. Nie działo się nic godnego uwagi. W 73. minucie Tomas Pekhart co prawda trafił do bramki, lecz gol Czecha nie został uznany przez pozycję spaloną.
Piłkarze Stali dowieźli prowadzenie do końcowego gwizdka i zdobytym kompletem punktów praktycznie są pewni utrzymania. Sytuacja Legii nie jest tak katastrofalna jak kilka tygodni temu, jednak przed warszawianami na pewno trudne i nerwowe kolejki.
młan, PiłkaNożna.pl