Legia musi wykupić niewypał transferowy! Wszystko przez zapisy w kontrakcie
Jean-Pierre Nsame pozostanie w Legii Warszawa. Kameruńczyk, który do klubu z Łazienkowskiej jest wprawdzie tylko wypożyczony z włoskiego Como, wypełnił limit minut aktywujący klauzulę wykupu.
MARCIN SZYMCZYK/400mm.pl
Miał być hit, wyszedł kit. Przynajmniej jak na razie. Nsame przychodził do Legii z bogatym CV (trzykrotny król strzelców ligi szwajcarskiej) i wiele wskazywało na to, że może stać się gwiazdą Ekstraklasy.
Rzeczywistość szybko i brutalnie zweryfikowała oczekiwania. Nsame rozegrał zaledwie 304 minuty w dziesięciu meczach i strzelił dwa gole.
Na Kameruńczyka narzekał publicznie sam Goncalo Feio. Trener Legii mówił wprost, nie może mieć do dyspozycji napastnika, który biega tylko osiem kilometrów na spotkanie.
Po tych słowach wydawać by się mogło, że 31-latek pożegna się z klubem z Łazienkowskiej po zakończeniu wypożyczenia. Nic bardziej mylnego. Jak bowiem ujawnił Tomasz Włodarczyk z portalu „Meczyki”, Nsame pozostanie w szeregach legionistów.
Wszystko za sprawą zapisów w kontrakcie. – Transfer Nsame był właściwie od początku dogadywany jako definitywny, a skonstruowany jako wypożyczenie z klauzulą wykupu w celach podatkowo-księgowych. Choćby ze względu na pensję zawodnika, którą w dużej mierze opłacają Włosi. Próg spełniający wymogi i uruchamiający obligatoryjność wykupu był niski. Piłkarz musiał rozegrać niewielką liczbę meczów lub minut, aby aktywować zapis w kontrakcie. Według tychże zapisów po zakończeniu sezonu wypożyczenie Nsame przejdzie w transfer definitywny i umowa napastnika zostanie przedłużony o rok – czytamy na portalu Meczyki. (JB)