Po trzech latach klub z miasta Neptuna ponownie zamelduje się na arenie międzynarodowej. Biało-Zieloni rozpocząć dziś zmagania w kwalifikacjach do Ligi Konferencji Europy.
Autorski projekt
Rywal Lechii to „dziecko” jednej z legend macedońskiego futbolu – Gorana Pandewa. W 2010 roku 122-krotny reprezentant Macedonii zdobył z Interem Ligę Mistrzów i postanowił założyć akademię piłkarską. Po czterech latach uznał jednak, że warto stworzyć także zespół seniorski, gdzie wychowankowie mogliby się ogrywać na poważniejszym poziomie. Trzy lata wystarczyły, aby Akademija awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. Klub rozwijał się z prędkością światła, bo już w drugim sezonie po awansie ekipa ze Strumicy zdobyła swój pierwszy medal. W sezonie 2018/19 zakończyła rozgrywki na trzeciej pozycji. W tym samym roku sięgnęła także po krajowy puchar. Wówczas narodziła się pierwsza okazja do potyczki międzynarodowej. W eliminacjach do Ligi Europy Macedończycy zmierzyli się ze Zrinjskim Mostar. Drużyna z Bośnii i Hercegowiny nie pozostawiła rywalom złudzeń, dwukrotnie wygrywając 3:0. Pierwsze koty za płoty, jak powiadają.
W poprzednim sezonie Akademija odniosła kolejny sukces. Ba, największy w historii klubu. Zajęła drugie miejsce w lidze, zostając wicemistrzem Macedonii. Lepiej zaprezentowała się jedynie drużyna KF Shkupi, która sięgnęła po złoto. Nadchodzi więc kolejny moment europejskiej weryfikacji konfrontacji.
– Akademija to raczej ligowy średniak, z tendencją do bycia w górnej połowie stawki. W europejskich pucharach występowali raz – w sezonie 2019/2020, gdzie byli wyraźnie słabsi od Zrinjskiego Mostar. – charakteryzuje Maciej Miłosz, ekspert od bałkańskiego futbolu.
Rodzinny interes
Goran Pandew jest właścicielem Akademiji. Jego brat, Sasko, jest zawodnikiem i kapitanem zespołu. Natomiast kuzyn legendy włoskich boisk, Tome, to trener bramkarzy w klubie. Jak widać, bałkańska, a raczej nawet śródziemnomorska tradycja rodzinnego biznesu nie jest wyjątkiem również w ekipie wicemistrza Macedonii. 31 lipca seniorskie i juniorskie zespoły Akademiji połączą się z FK Belasicą – klubem, w którym Pandew zaczynał swoją przygodę z piłką i skąd wyruszył do Włoch.
Rozwój błyskawiczny
Klub powstał 12 lat temu, w ekstraklasie gra dopiero od pięciu sezonów, a już zdobył dwa różnokolorowe medale i za chwilę po raz drugi zagra w Europie. Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie Akademija wykonała tak duży jakościowy przeskok?
– Jakkolwiek źle to nie zabrzmi, ale na błyskawiczny rozwój wpłynęła poniekąd słabość macedońskiej ligi. Niestety, ale wiele klubów macedońskich boryka się z poważnymi finansowymi problemami i nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej wysokości wynagrodzeń wielu piłkarzom. Pamiętajmy też o tym, że nazwisko Pandew, szczególnie w Macedonii Północnej, zobowiązuje i chyba wiele osób chciałoby być częścią projektu firmowanego takim nazwiskiem. – mówi Miłosz specjalnie dla „PN”.
Kadra i nieudane sparingi
W zespole Akademiji znajdują się praktycznie sami Macedończycy. Wyjątkami są obrońca Dusan Joković (Serb) oraz napastnik Ousman Marong (Gambijczyk). Na tego ostatniego należy zwrócić szczególną uwagę. To jeden z najlepszych zawodników macedońskiego zespołu, lider ofensywy. W poprzednim sezonie 23-latek zdobył trzy bramki w lidze i zaliczył aż 10 asyst. Solidnie prezentuje się również wspomniany wcześniej Joković, który zasilił szeregi Akademiji tego lata. W przeszłości występował w lidze serbskiej.
Jeśli szukać mocnych stron rywala Lechii, to trzeba postawić na defensywę. W poprzednim sezonie Akademija grała głównie w ustawieniu 1-5-4-1, które stawia na maksymalną szczelność w obronie. W drużynie ze Strumicy na pozycjach defensywnych grają głównie doświadczeni zawodnicy, więc można się spodziewać, że w pierwszym meczu w Gdańsku bałkańska drużyna skupi się przede wszystkim na skutecznej obronie i wywalczeniu czystego konta.
– Uważam, że Akademija Pandew będzie miała skuteczną linię obrony. – mówi Miłosz. W przygotowaniach mocno skupili się na tym aspekcie gry, szczególnie przed rozgrywkami pucharowymi. – dodaje.
Akademija w trakcie letnich przygotowań do sezonu rozegrała cztery sparingi. Mówi się, szczególnie w przypadku złych wyników, że rezultaty sparingów nie powinny rzutować na opinię o jakimś zespole. Kibice macedońskiej drużyny nie mogą jednak przejść obojętnie obok meczów kontrolnych, które rozegrała ich ekipa. Trzy porażki, tylko jedno zwycięstwo, pięć zdobytych bramek i aż 13 straconych, w tym aż sześć w grze kontrolnej z FC Ballkani z Kosowa.
Akademija 1:6 FC Ballkani
Cherno More 1:2 Akademija
Levski Sofia 3:1 Akademija
CSKA Sofia 3:1 Akademija
Analizując dwa klipy z meczów towarzyskich, można wypisać przynajmniej kilka punktów, w których Macedończycy mają spore rezerwy. Przede wszystkim obrońcy są spóźnieni przy straconych golach, nie zapewniają potrzebnej asekuracji. Rywale mają bardzo dużo wolnej przestrzeni, a w połączeniu z tym, że są praktycznie niepilnowani w niebezpiecznych strefach, nieszczęście dla Akademiji gotowe.
Do plusów można zaliczyć grę bramkarza Marko Jovanovskiego, który miał pełne ręce roboty i w kilku sytuacjach uratował swoich kolegów przed stratą bramki. W jednej akcji ofensywni zawodnicy zdecydowanie podeszli do pressingu w okolicach pola karnego rywala, co też należy pochwalić. Wykreowali sobie świetną sytuację na gola, ale ją zmarnowali. Wiadomo, że to tylko kilka wniosków po skrótach dwóch meczów. Jeśli jednak trener Gjorgje Stojchew chciał w tych sparingach przetestować jakieś schematy, ta sztuka nie za bardzo mu się udała.
Gorąca atmosfera
Dla Lechii bardzo ważne jest to, że pierwszy mecz gra u siebie. Ma bowiem świetną szansę na wypracowanie sobie odpowiedniej zaliczki przed rewanżem. Być może uda się nawet zamknąć temat awansu już po spotkaniu w Gdańsku, ale to może być zbyt zuchwałe przypuszczenie. Za tydzień, kiedy piłkarze obu zespołów ponownie spotkają się na jednym boisku, macedońskie warunki mogą okazać się dla Biało-Zielonych bardzo niekomfortowe. Upał może sięgać nawet ponad 30 stopni Celsjusza. Stadion w Strumicy położony jest w takim miejscu, że odczuwalna temperatura będzie pewnie znacznie wyższa od tej, którą pokazują termometry.
Zdecydowany faworyt
Lechia przez wiele osób uważana jest za bezdyskusyjnego faworyta w tym dwumeczu. Nic dziwnego – drużyna z Gdańska ma współczynnik 3.175, a jej rywal jedynie 1.400. Jest to jeden z najniższych współczynników w I rundzie kwalifikacji do LKE. Gorsze mają jedynie ekipy z Czarnogóry, Andory, Walii czy Gibraltaru.
Macieja Miłosza również pytamy o szanse w dzisiejszym spotkaniu:
– Moim zdaniem zdecydowanym faworytem starcia w dwumeczu jest klub z Gdańska. – uważa. Awans Akademiji do dalszej fazy rozgrywek jest mało prawdopodobny. – kończy.
Początek meczu Lechii z Akademiją Pandev dziś o godzinie 20:15.
Jakub Kowalikowski