Przejdź do treści
Lech zrobił swoje. Kolejorz w III rundzie eliminacji LM!

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Lech zrobił swoje. Kolejorz w III rundzie eliminacji LM!

Lech Poznań dalej walczy o fazę grupową Ligi Mistrzów. W rewanżowym spotkaniu II rundy eliminacji Champions League mistrzowie Polski wygrali 1:0 z FK Sarajewo. Bohaterem spotkania został Barry Douglas, który zdobył zwycięskiego gola.

Barry Douglas znowu to zrobił. Szkot strzelił piękną bramkę z rzutu wolnego i zapewnił wygraną Lechowi (foto: Ł. Skwiot)

Rewanżowe spotkanie z FK Sarajewo było nie tylko walką o awans do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. To mecz, który miał dać odpowiedź na pytanie: czy ligowa porażka z Pogonią Szczecin (1:2) poniesiona w ubiegłą sobotę była jedynie wypadkiem przy pracy, czy też zwiastunem słabszej formy Kolejorza? Lech miał nie tylko utrzymać przewagę wypracowaną w pierwszym starciu z mistrzami Bośni i Hercegowiny, ale też przekonać swoich kibiców, że ciągle jest w mistrzowskiej dyspozycji. A jak powszechnie wiadomo, fani futbolu w stolicy Wielkopolski należą do tych najbardziej wymagających.

W porównaniu z meczem w Sarajewie w składzie Lecha Poznań doszło do dwóch zmian. Obie wymuszone były kontuzjami: miejsce Karola Linettego zajął Dariusz Dudka, zaś za Dawida Kownackiego w pierwszej jedenastce znalazł się Dariusz Formella. Fanów Kolejorza bardzo ucieszył fakt, że do zdrowia wrócili Tomasz Kędziora i Kasper Hamalainen, którzy opuścili sobotnie spotkanie z Pogonią.

Mecz o III rundę eliminacji Ligi Mistrzów rozpoczął się dla Lecha w wymarzony sposób. W szóstej minucie spotkania kilka metrów przed linią pola karnego faulowany był Łukasz Trałka. Do rzutu wolnego podszedł Barry Douglas i w swoim stylu, czyli przepięknie, umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez Senedina Ostrakovicia. Nim więc mecz na dobre się rozpoczął, losy awansu wydawały się być już przesądzone.

Kolejne minuty upływały pod dyktando gospodarzy. Lech grał tak, jak powinien grać zespół, który ma w dwumeczu trzy gole przewagi: rozważnie, spokojnie, nie forsując niepotrzebnie tempa. Co jakiś czas podopieczni Macieja Skorży przyspieszali, a wtedy pod bramką gości robiło się gorąco. Tak było chociażby w 29. minucie, kiedy po świetnej wymianie piłek przed polem karnym, w dobrej sytuacji znalazł się Hamalainen, ale jego mocny strzał z problemami obronił bramkarz FK Sarajewo.

Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy zespół gości przeprowadził pierwszą ciekawą akcję pod bramką Lecha. Sprzed pola karnego lewą nogą uderzał Leon Benko, ale strzał napastnika FK Sarajewo zdołał złapać Jasmin Burić. Chwilę później z dystansu próbował Tomislav Barbarić, ale znowu bramkarz Kolejorza był na posterunku.

Do czasu, gdy sędzia Kevin Clancy zaprosił piłkarzy obu zespołów na przerwę, rezultat zawodów nie uległ zmianie. Po pierwszych 45 minutach Lech Poznań prowadził z FK Sarajewo 1:0.

Na drugą część gry oba zespoły wyszły w takich samych składach, w jakich zaczynały spotkanie. Tuż po przerwie blisko zdobycia pierwszego gola w dwumeczu z Lechem byli goście z Sarajewa. W 52. minucie z rzutu wolnego z boku boiska dośrodkował Leon Benko, a jeden z jego kolegów uderzył piłkę głową. Świetną instynktowną interwencją popisał się w tej sytuacji Burić, który nogą odbił strzał gracza drużyny gości. W tej sytuacji arbiter ze Szkocji dopatrzył się jednak spalonego.

Dziesięć minut później przed szansą na swoje drugie trafienie tego wieczoru stanął Barry Douglas: po zamieszaniu w polu karnym piłka spadła pod nogi lewego obrońcy Lecha, jednak jego zmierzający do bramki strzał zdołali zablokować obrońcy gości.

Do pierwszej zmiany w zespole mistrzów Polski doszło w 69. minucie gry. Za rozgrywającego dobry mecz Kaspra Hamalainena na boisku pojawił się Darko Jevtić. Kilka minut później na placu gry zameldował się Abdul Aziz Tetteh – zastąpił on Dariusza Dudkę.

Właściwie cała druga połowa meczu na stadionie przy Bułgarskiej przebiegała według tego samego scenariusza – Lech kontrolował przebieg rywalizacji, zadowalając się skromnym prowadzeniem 1:0. Z kolei zespół z Sarajewa nie miał absolutnie żadnych argumentów w starciu z mistrzami Polski. Podopieczni Dżenana Uscuplicia grali zachowawczo, wolno i zupełnie bez pomysłu.

12 minut przed końcem regulaminowego czasu gry na trybunach Inea Stadionu rozległa się owacja. Nie chodziło jednak o gola dla gospodarzy, ani efektowne zagranie któregoś z piłkarzy Lecha. Po trzech miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją na boisko powrócił bowiem Gergo Lovrencsics. Węgierski skrzydłowy zastąpił Szymona Pawłowskiego.

Do ostatniego gwizdka sędziego ze Szkocji wynik meczu nie uległ zmianie. Lech zrobił co do niego należało: nie tylko utrzymał przewagę wypracowaną w pierwszym starciu, ale jeszcze ją powiększył. Kolejorz był w dwumeczu zdecydowanie lepszy od FK Sarajewo i zasłużenie awansował do III rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tam jednak poprzeczka będzie już zawieszona znacznie wyżej – rywalem podopiecznych Macieja Skorży będzie FC Basel. Pierwsza potyczka z mistrzami Szwajcarii odbędzie się 28 lub 29 lipca w Poznaniu.

Z Inea Stadionu w Poznaniu,

Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024