Przejdź do treści
LE: Sporting Lizbona eliminuje City!

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Sporting Lizbona eliminuje City!

Świadkami niesamowitego dreszczowca byliśmy w Manchesterze. Miejscowe City po niesamowitej pogoni pokonało Sporting Lizbona 3:2, jednak do ćwierćfinału Ligi Europy awansowali Portugalczycy.

Tego nikt się nie spodziewał. Sporting wyeliminował z Ligi Europy wielkiego faworyta do końcowego triumfu!

Zobacz komplet wyników 1/8 finału Ligi Europy – KLIKNIJ!

Liga Europy: Diabły odesłane do piekła – KLIKNIJ!

Podopieczni Roberto Manciniego mieli od początku spotkania rzucić się na rywali i bardzo szybko odrobić straty z pierwszego meczu. Nic z tego. Manchester City grał absolutnie bez polotu i jakiejkolwiek jakości w swoich poczynaniach, czym bardzo szybko zachęciło rywali do nieco śmielszych ataków. Jeden z nich dał podwaliny pod pierwszego gola dla Sportingu. W 31. minucie pod pole karne The Citizens zapuścił się Emiliano Insua, którego w bezmyślny sposób sfaulował Mario Balotelli. Arbiter nie zawahał się i odgwizdał rzut wolny. Do piłki ustawionej na 20 metrze podszedł Matias Fernandez i cudownym strzałem pokonał Joe Harta. Uderzenie było bardzo mocne i precyzyjne, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że bramkarz City mógł zachować się nieco lepiej.

Jeśli po rzucie wolnym Fernandeza na Etihad Stadium zapanowała konsternacja, to ciężko opisać to co działo się na obiekcie Manchesteru po 39. minucie. Marat Izmajłow otrzymał świetną piłkę na prawej stronie boiska, wpadł z nią w pole karne rywali i popisał się dograniem na centymetry do Ricky’ego van Wolfswinkela. Holendrowi nie zostało nic innego jak wpakować futbolówkę do pustej bramki z odległości 3-4 metrów. Wynikiem 2:0 dla Sportingu zakończyła się pierwsza część meczu, a schodzących do szatni gospodarzy żegnały bardzo głośne gwizdy.

Po zmianie stron Obywatele wzięli się do roboty. Mancini bardzo szybko dokonał korekt w swoim składzie, wpuszczając na boisko Nigela De Jonga i Edina Dżeko. Roszady przyniosły efekt w 59. minucie, kiedy do sygnał do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków dał Kun Aguero. Argentyńczyk otrzymał dobre podanie od Yaya Toure i pewnym strzałem pokonał bramkarza Sportingu.

Ten sam Aguero w 74. minucie upadł w polu karnym rywali i mimo tego, że Renato Neto bardzo głośno protestował, to arbiter wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Balotelli i strzałem po ziemi w środek bramki wyrównał stan spotkania. Rui Patricio nie zdążył zareagować mimo tego, że uderzenie Włocha przeszło kilkadziesiąt centymetrów od jego nogi.

Jeśli ktoś myślał, że to już koniec emocji w Manchesterze, ten srogo się pomylił. Gospodarze poczuli krew i w 82. minucie wyszli na prowadzenie. Piłka wrzucana w pole karne Sportingu została tak szczęśliwie przedłużona, że spadła wprost pod nogi Kuna Aguero. Argentyńczyk nie mógł się pomylić i w ekwilibrystyczny sposób zdobył swojego drugiego, a trzeciego dla City gola w tym meczu.

Ekipa Manciniego rzuciła już absolutnie wszystko na szalę i raz za razem nacierała na bramkę Patricio. Aguero, Nasri, Balotelli i spółka robili co mogli, ale zabrakło im czasu. Manchester City pokonał Sporting 3:2, ale w ćwierćfinale Ligi Europy zobaczymy Portugalczyków. Wielka sensacja stała się faktem. Wielki faworyt do końcowego triumfu znalazł się za burtą rozgrywek.

Manchester City – Sporting Lizbona 3:2 (0:2) – ZOBACZ RAPORT Z TEGO MECZU


Liga Europy: Kolejne kluby w ćwierćfinale – KLIKNIJ!


GG, PilkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024