Ktoś musi odejść, by przyjść mógł ktoś
Mikel Arteta nie otrzyma w styczniu pieniędzy na transfery. „Daily Express” donosi, że Hiszpan na każde wzmocnienie będzie musiał sam zarobić, sprzedając najpierw tych zawodników, którzy nie mieszczą się w jego planach na przyszłość.
Ktoś musi odejść, by przyjść mógł ktoś (fot. Reuters)
Jak podało wspomniane źródło, Arteta odbył rozmowę z właścicielem Arsenalu, Stanem Kroenke, podczas której dowiedział się, że jeśli chce dokonać odpowiednich korekt w swojej drużynie, to najpierw musi zrobić w niej porządek.
Na liście płac londyńczyków znajduje się wielu graczy, którzy albo zostali całkowicie skreśleni przez menedżera (Oezil i Sokratis), albo znajdują się na wylocie i mogliby zmienić otoczenie już w zimie (Bellerin, Mustafi czy Luiz).
Kronke postawił więc sprawę jasno. Najpierw trzeba się pozbyć niepotrzebnych zawodników, zarobić na nich, ile się da i odciążyć budżet płacowy, a dopiero w drugiej kolejności będzie można przystąpić do planowaniach ruchów do klubu.
Wśród piłkarzy, których Mikel Arteta widziałby w swoim zespole wymienia się m.in. Juliana Brandta z Borussii Dortmund i Houssama Aurara z Olympique Lyon.
Przypomnijmy, że Arsenal należy do największych rozczarowań tego sezonu w Premier League. The Gunners zdołali w święta przełamać złą passę i pokonać w derbach Chelsea, jednak nie zmienia to faktu, że po piętnastu kolejkach zajmują dalekie piętnaste miejsce w tabeli.
gar, PiłkaNożna.pl