Przejdź do treści
Kto zostanie mistrzem świata?

Ligi w Europie Świat

Kto zostanie mistrzem świata?

Przed ośmioma laty trafiliśmy w naszej bardzo poważnej zabawie, typując na mistrza świata Hiszpanię. Gorzej było cztery lata temu, kiedy do zdobycia złotych medali wyznaczyliśmy Brazylię, a wygrały dopiero piąte na liście faworytów Niemcy. Nie zrażamy się i podejmujemy kolejny raz analizę mocnych i słabych stron kandydatów do złotego medalu w Rosji.



LESZEK ORŁOWSKI


Dwóch z nich odpadło w eliminacjach. Niedawny towarzyski mecz Włochów z Holandią pokazał, że nie ma co specjalnie żałować nieobecności Azzurrich i Oranje, w naszym rankingu faworytów i tak znaleźliby się na samym końcu. Tak więc tym razem bierzemy pod lupę dziewięć ekip. Oprócz siedmiu zdobywców Pucharu Świata z przeszłości, którzy znajdują się tu z urzędu, także aktualnego mistrza Europy – Portugalię – oraz Belgię, która dysponuje gwiazdorskim składem. 

Każdy z teamów analizujemy przez dziewięć pryzmatów. Zasadą jest, że w każdej kategorii jeden i tylko jeden zespół dostaje dziesiątkę: jego siła w danej formacji jest punktem odniesienia dla oceny pozostałych. Inaczej nie miałoby to wszystko większego sensu, gdyż w wielu kategoriach przymierzenie zwycięskiego, naszym zdaniem, zespołu reprezentacyjnego do najlepszej w danym aspekcie ekipy klubowej byłoby bolesne…

(…)

OBRONA – NIEMCY

Wcale nie jesteśmy przekonani, że defensywa Joachima Loewa jest idealna. Ale jednak tercet z Bayernu: Joshua Kimmich, Mats Hummels i Jerome Boateng, uzupełniony Jonasem Hectorem, który w zespole narodowym po prostu dostaje skrzydeł, to formacja zgrana, kompletna, bez słabego punktu. Żaden zespół nie ma też tak świetnie rozgrywających stoperów. Tuż za Niemcami idą Hiszpanie, z kwartetem: Carvajal, Sergio Ramos, Pique, Alba. Może znaleźliby się i na pierwszym miejscu, gdyby nie kontuzja Carvajala – o ile Niklas Suele może w pełni zastąpić Boatenga, jeśli ten się nie wyleczy na pierwszy mecz, o tyle Julen Lopetegui nie ma drugiego tak świetnego we wszystkim prawego defensora. Poza tym parze Sergio Ramos – Pique zarzuca się brak szybkości i to, że obaj piłkarze w klubach są szefami formacji, więc chętniej innym każą biegać, niż sami ruszają tyłki. Na turnieju wszystkie inne defensywy może jednak zakasować brazylijska. Danilo, Thiago Silva, Miranda, Marcelo to doprawdy gwiazdorski zestaw, przy czym Danilo wygląda na słabsze ogniwo.


Urugwaj i Belgia to bardzo podobne przypadki. Obie drużyny mają zestaw potężnych stoperów światowej klasy (kontuzja Vincenta Kompany’ego zasadniczo nie zmienia tego stanu rzeczy u Belgów), którym jednak boczni obrońcy dorastają co najwyżej do pasa. A selekcjonerzy zmagają się z dylematem, jak taką żabę zjeść. Możliwości są z grubsza trzy: 
1. utrzymać system 1-4-4-2 i postawić na najlepszych z dostępnych bocznych defensorów; 2. jak wyżej, ale na boki przestawić radzących sobie tam jako tako stoperów; 3. zdecydować się na wariant 1-3-5-2 i jako wahadłowych umieścić skrzydłowych. Doprawdy, bardzo ciekawe, co postanowią panowie Oscar Tabarez i Roberto Martinez. Na pewno w obu przypadkach do szczelności nie będzie się można czepiać, co najwyżej do wsparcia dawanego przednim liniom.

Mimo znanych nazwisk jakoś nie budzą pełnego zaufania defensywy angielska i francuska. Phil Jones, John Stones, Danny Rose jakby zatrzymali się w rozwoju, Eric Dier i Ashley Young to jednak bardziej pomocnicy. Francuzi mają prześwietną parę stoperów, ale istnieje obawa, której finały Euro 2016 do końca nie rozwiały, jak Raphael Varane i Samuel Umtiti poradzą sobie w starciach z najlepszymi napastnikami świata, nie mając obok siebie Sergio Ramosa i Pique. Ponadto przeciętnie wyglądają boki obrony, bo na prawej brakuje klasowego zawodnika, a lewy, Benjamin Mendy, prawie nie grał w minionym sezonie.
Argentyna w teorii może zestawić solidną formację, ale Jorge Sampaoli waha się wciąż, w jakim systemie ma grać zespół. Nie można wykluczyć takiej wpadki defensywy, jaka miała miejsce w marcowym meczu z Hiszpanią (1:6). Stoperzy reprezentacji Portugalii są wiekowi i na równi pochyłej w dół, na prawą obronę Fernando Santos nie zabrał Joao Cancelo…

(…)

TRENER – LOEW

Sporo pisaliśmy powyżej o kontrowersyjnych czy zgoła niezrozumiałych decyzjach kadrowych poszczególnych selekcjonerów. Ale dopiero podczas turnieju okaże się, czy mieli rację. Tutaj więc nie śmiemy obniżyć punktacji Loewowi za pominięcie Sane – być może jego decyzja się pięknie obroni. Natomiast z całego zestawu opiekunów faworytów mundialu to Niemiec jest z pewnością trenerem najbardziej doświadczonym, o najlepiej udokumentowanej klasie. Wiadomo, że pewnych błędów nie popełni.
Tite od pierwszego meczu na stanowisku udowadnia, że ma pomysł na grę Canarinhos i potrafi go realizować. Na razie – zachwyca swoim dziełem. Lopetegui nie przegrał jeszcze meczu, ale mimo wszystko zbyt często w grze jego zespołu pojawiają się niemiłe zgrzyty. Deschamps jest świetnym fachowcem, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że trójkolorowych wciąż dzieli od wielkości jakiś szklany sufit. Fernando Santos dał popis sztuki coachingu podczas ostatniego Euro, na przykład ogrywając w finale Francję. Oscar Tabarez umie wyżyłować piłkarzy na maksa. Jorge Sampaoli dokonał w Copa America wielkich rzeczy z reprezentacją Chile, z pewnością wie, jak prowadzić zespół podczas turnieju.

Najmniej doświadczenia i obycia mają Martinez i Southgate. To ludzie, którzy mogą się mocno pogubić podczas imprezy. 

(…)



CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (24/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”





Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024