Krzysztof Piątek nie zwalnia tempa
Krzysztof Piątek nie zwalnia tempa. Reprezentant Polski podczas niedzielnego spotkania z Frosinone strzelił dwie bramki i poprowadził swoją Genoę do zwycięstwa (2:1).
Krzysztof Piątek nie zwalnia tempa (fot. Reuters)
Przed niedzielnym meczem Genoi kibice zadawali sobie jedno podstawowe pytanie – czy Krzysztof Piątek zdoła podtrzymać dobrą passę i strzelić kolejnego gola w Serie A? Jak do tej pory reprezentant Polski zdobywał bramki jak na zawołanie, czego pokłosiem było nie tylko pierwsze miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów ligi włoskiej.
Wysoka forma Piątka sprawiła, że ten trafił do notesów menedżerów czołowych klubów Starego Kontynentu, w tym Juventusu, Bayernu Monachium czy Borussii Dortmund. To jednak nie wszystko. Napastnik Genoi wyrównał osiągnięcie słynnego Andrija Szewczenki, który podczas swojego debiutanckiego sezonu w Serie A strzelił pięć goli w czterech pierwszych meczach. Miało to miejsce w trakcie kampanii 1999-2000.
Z poznaniem odpowiedzi na pytanie, czy Piątek będzie kontynuował znakomitą serię nie czekaliśmy zbyt długo. W 33. minucie napastnik dopadł do strąconej piłki i po dobrym przyjęciu zdecydował się na błyskawiczny strzał z linii pola karnego. Jak się okazało, 23-latek przymierzył idealnie i potwierdził, że znajduje się w życiowej formie.
Jeden zdobyty gol nie zadowolił jednak Krzysztofa Piątka i jego wielkiego apetytu na bramki. Minęło bowiem kilkadziesiąt sekund, a już Genoa prowadziła różnicą dwóch trafień, natomiast nasz bombardier mógł się cieszyć z drugiej bramki. Błąd jednego z obrońców wykorzystał Cristian Kouame (także on asystował przy pierwszym golu), który odebrał mu piłkę i wystawił ją do Polaka. Ten mając przed sobą już tylko bramkarza dopełnił formalności.
Frosinone nie złożyło broni i jeszcze przed przerwą złapało kontakt z przeciwnikiem. W 40. minucie we własnym polu karnym faulował Nicolas Spolli, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Camillo Ciano.
Gospodarze walczyli w drugiej odsłonie o odrobienie strat, jednak Genoa umiejętnie odpierała ataki i utrzymywała korzystny rezultat. Goście szukali swoich szans w szybkich wypadach, co przy coraz większym ryzyku podejmowanym przez Frosinone mogło przynieść zamierzony skutek.
Wynik już ostatecznie nie uległ zmianie i po ostatnim gwizdku ze zwycięstwa mogli się cieszyć goście. Genoa dopisała na swoje konto komplet punktów i obecnie ma ich już dwanaście w swoim dorobku (trzy mniej niż wicelider z Neapolu).
Dwa zdobyte gole pozwoliły Piątkowi umocnić się na czele klasyfikacji strzelców ligi włoskiej. W sześciu spotkaniach Polak strzelił już osiem bramek, a łącznie (licząc również Puchar Italii) ma ich już dwanaście.
***
Co działo się na innych włoskich boiskach w meczach, które zaplanowano na godzinę 15? Fiorentina pokonała przed własną publicznością Atalantę Bergamo (2:0), natomiast starcie Chievo Werona z Torino zakończyło się wygraną gości (1:0).
W tym drugim spotkaniu wystąpił Mariusz Stępiński, który wszedł do gry na początku drugiej połowy. Z ławki rezerwowych nie podniósł się za kolei Paweł Jaroszyński.