Koniec LM dla Arsenalu? Fatalna porażka z Monaco
Po tym, jak Arsenal Londyn w 1/8 finału Ligi Mistrzów trafił na AS Monaco pojawiły się opinie, że było to szczęśliwe rozwiązanie dla Kanonierów. Dzisiejszy mecz w stolicy Anglii pokazał jednak, że Francuzi są mocnym zespołem.
Na własnym terenie Arsenal miał uzyskać taki wynik, który zagwarantowałby tej drużynie spokojną podróż na starcie rewanżowe. Kibice Kanonierów liczyli przynajmniej na minimalne zwycięstwo, ale strasznie się przeliczyli.
AS Monaco dzisiaj w Londynie zagrało bez najmniejszych kompleksów. W efekcie przyjezdni wyszli na prowadzenie pod koniec pierwszej części gry. W 38. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Geoffrey Kondogbia, a piłka po rykoszecie kompletnie zaskoczyła Davida Ospinę i wpadła do bramki Kanonierów.
W drugiej części gry AS Monaco skupiło się na szybkich atakach, które przyniosły skutek już w 53. minucie. Wówczas dobre podanie otrzymał Dimitar Berbatow i pewnym uderzeniem zdobył bramkę na 2:0.
Oczywiście w dalszych fragmentach spotkania Arsenal próbował wyrównać. Doskonałą okazję miał chociażby Olivier Giroud, ale na gola kontaktowego musieliśmy zaczekać do doliczonego czasu gry. Wówczas kapitalnym uderzeniem popisał się Alex Oxlade-Chamberlain. AS Monaco jeszcze zdążyło odpowiedzieć i dosłownie w ostatnich sekundach spotkania sytuację sam na sam wykorzystał Yannick Ferreira-Carrasco.
Niestety całe spotkanie na ławce rezerwowych spędził Wojciech Szczęsny.
Mecz rewanżowy rozegrany zostanie 17 marca.
gmar, PilkaNozna.pl
foto: Łukasz Skwiot