Klęska Arsenalu w starciu z Burnley
Arsenal
zaliczył piąty z rzędu ligowy mecz bez zwycięstwa. W niedzielnym
spotkaniu 12. kolejki Premier League drużyna prowadzona przez
menedżera Mikela Artetę na swoim stadionie przegrała 0:1 z
Burnley.
Arsenal w głębokim kryzysie. Menedżer Mikel Arteta ma poważne powody do niepokoju (foto: Paul Childs/Forum)
Występ
Kanonierów w meczu z walczącym o utrzymanie Burnley okazał się
kompletną katastrofą. Przez ponad pół godziny gospodarze zawodów
na Emirates Stadium musieli radzić sobie w dziesiątkę. W 58.
minucie Granit Xhaka złapał za szyję, a następnie popchnął na
ziemię Ashleya Westwooda. Za to zachowanie Szwajcar został
wyrzucony z boiska.
To
był dopiero początek problemów Arsenalu. Grając w osłabieniu,
londyński zespół pozwolił rywalom na zdobycie bramki. A nawet ich w tym wyręczył. W 73. minucie ekipa
Burnley egzekwowała rzut rożny. Dośrodkowaną w pole karne piłkę
strącił głową Pierre-Emerick Aubameyang. Napastnik pochodzący z
Gabonu zrobił to jednak tak niefortunnie, że skierował ją do
własnej bramki. Zdezorientowany Bernd Leno nawet nie zdołał
zareagować.
Drużyna
trenera Artety nie była w stanie doprowadzić choćby do wyrównania.
Arsenal na własnym terenie przegrał w bardzo kiepskim stylu.
Kanonierzy
zajmują dramatycznie niską pozycję w ligowej tabeli. Londyński
zespół jest dopiero piętnasty z zaledwie pięcioma punktami
przewagi nad strefą spadkową! W najbliższą środę Arsenal czeka
domowa potyczka z dobrze dysponowanym Southampton.
kwit,
PiłkaNożna.pl