Przejdź do treści

Polska 1 Liga

Kibice Pogoni: Piłkarzyki – pajacyki!

W Szczecinie nie milkną echa porażki Pogoni z Kolejarzem Stróże. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza po raz kolejny nie potrafili zdobyć kompletu punktów, przez co znacznie oddalili od siebie wizję awansu do Ekstraklasy. W Grodzie Gryfa więcej niż o wyniku mówi się jednak o konflikcie na linii piłkarze – kibice, do eskalacji którego doszło podczas sobotniego spotkania.

I liga: Czystki w sztabie Pogoni – KLIKNIJ!

Pierwsze objawy zdenerwowania ze strony kibiców widać było już po meczu z Olimpią Elbląg. Wówczas na forach internetowych rozgorzała prawdziwa słowna bitwa, która kilka dni później przeniosła się również do świata rzeczywistego. Fani szczecińskiego zespołu wyraz swojego niezadowolenia dali podczas jednego z treningów, podczas którego wykrzyczeli w stronę piłkarzy wiele obraźliwych słów. Na stadionie pojawiły się również transparenty, których niecenzuralne hasła miały zachęcać piłkarzy do wzmożonej pracy i lepszej gry.

– Nie popieramy takiego zachowania kibiców. Rozumiemy, że mogą być niezadowoleni z postawy zawodników, ale krytycznie podchodzimy do takich inicjatyw – mówił prezes Pogoni, Jarosław Mroczek.

Na zachowanie kibiców działacze klubu musieli jednak zareagować. Chcąc uniknąć eskalacji konfliktu, postanowili dokonać zmiany na stanowisku trenera. Przyjście Ryszarda Tarasiewicza trochę uspokoiło nastroje wśród fanów, którzy po raz kolejny dali piłkarzom ogromny kredyt zaufania.

Cierpliwość trybun kiedyś się jednak kończy, o czym piłkarze Dumy Pomorza przekonali się podczas sobotniego meczu z Kolejarzem Stróże. Piłkarzy wychodzących na rozgrzewkę przywitały gwizdy, a podczas meczu w ich kierunku poleciała solidna porcja wyzwisk. „Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?” „Piłkarzyki – pajacyki” „Oddać koszulki” – to tylko niektóre hasła wykrzykiwane podczas spotkania. Wielu zawodników, jak chociażby Vuk Sotirović czy Bartosz Ława, doczekali się również indywidualnej reprymendy ze strony kibiców.

– Od dłuższego czasu mamy… to co mamy. Nie da się tego puścić mimo uszu. Dziś cały stadion był przeciwko nam, przez co i nasza gra wyglądała gorzej. Ciężko się gra bez wsparcia kibiców – mówił kapitan Pogoni Szczecin.

Po ostatnim gwizdku sędziego kibice oszaleli ze wściekłości. Piłkarze boisko opuszczali w ekspresowym tempie, przy akompaniamencie gwizdów i wyzwisk. W obawie przed agresją ze strony kibiców, przed szatnią zespołu ustawiono dodatkowo kilku policjantów, którzy mieli dbać o bezpieczeństwo podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Przezorność organizatorów spotkania była jednak klasycznym „dmuchaniem na zimne”, bowiem do żadnych incydentów nie doszło. Jeśli jednak Portowcy nie zaczną wreszcie wygrywać, po kolejnym spotkaniu rozgrywanym na własnym stadionie może dojść do dantejskich scen.

Grzegorz Lemański, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 2/2025

Nr 2/2025