Katastrofalna domowa forma Chelsea
Tak źle Chelsea nie wiodło się jeszcze z Manchesterem United w erze Premier League. Londyńczycy przegrali w poniedziałkowy wieczór z Czerwonymi Diabłami (0:2) i tym samym doznali drugiej porażki z tym rywalem w bieżącym sezonie ligowym.
Frank Lampard ma o czym myśleć (fot. Reuters)
Mecz na Stamford Bridge miał bardzo dziwny przebieg, ponieważ przez niemal całą pierwszą połowę zespołem zdecydowanie lepszym była właśnie Chelsea. Nieskuteczność gospodarzy w końcu się jednak zemściła i tuż przed przerwą stracili oni gola, po którym obraz gry uległ całkowitej zmianie.
Po zmianie stron Manchester United dorzucił drugie trafienie, a chociaż dwie bramki zdobyli również piłkarze The Blues, to po interwencji systemu VAR żadna z nich nie została uznana.
Goście wygrali 2:0 i było to już ich drugie ligowa zwycięstwo nad Chelsea w tym sezonie. Wcześniej udało im się rozgromić stołecznego rywala na własnym boisku aż 4:0 i jak podał serwis „Opta”, był to pierwszy taki przypadek od sezonu 1987-88, a więc jeszcze przed erą Premier League. Co więcej, Chelsea nie zdobyła w obu takich spotkaniach ani jednego gola, a to zdarzyło się po raz ostatni w trakcie kampanii 1964-65, co można już śmiało określić mianem piłkarskiej prehistorii.
Kibice londyńczyków mają powody do zaniepokojenia, szczególnie, jeśli chodzi o domową formę swoich piłkarzy. Chelsea doznała już w tym sezonie siedmiu porażek na Stamford Bridge, licząc wszystkie rozgrywki, i jest to wynik najgorszy od sezonu 1994-95.
Frank Lampard musi szybko postawić swoich podopiecznych na nogi, ponieważ już za moment czeka ich dwumecz z Bayernem Monachium w 1/8 finału Ligi Mistrzów, ligowe derby z Tottenhamem Hotspur, a także starcie z Liverpoolem w piątej rundzie Pucharu Anglii.
gar, PiłkaNożna.pl