Przejdź do treści
Katalońska magia czy turyńska konsekwencja? Czas na finał LM!

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Katalońska magia czy turyńska konsekwencja? Czas na finał LM!

Jedni zgodnie z oczekiwaniami są na swoim miejscu, drudzy zrobili psikusa całej Europie i wdarli się na imprezę, na którą nie byli zaproszeni. Niemal wszyscy spodziewali się finału Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Realem Madryt, tymczasem rywalem Dumy Katalonii będzie niedoceniany Juventus Turyn. Czy to oznacza, że w Berlinie możemy spodziewać się nudnego i jednostronnego widowiska? Nic bardziej mylnego!

Jeśli Leo Messi strzeli gola w finale, to z 11 trafieniami zostanie samodzielnym królem strzelców LM 2014/15 (fot. Łukasz Skwiot)

Na ten dzień czeka cały piłkarski świat. Finał Ligi Mistrzów jest wydarzeniem wyjątkowym, trudnym do porównania z czymkolwiek innym. To zwieńczenie długiego sezonu w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie, wielkie widowisko skupiające uwagę setek milionów ludzi. Spotkanie, w którym pisze się historia tej dyscypliny sportu, rodzą bohaterowie i powstają legendy. W tym roku data futbolowego święta Starego Kontynentu przypada na 6 czerwca, a miejscem spektaklu będzie Berlin. 75-tysięczny Stadion Olimpijski, rozpędzona Barcelona i nieobliczalny Juventus – te składniki muszą zaowocować kapitalnym spektaklem.


 

– Jeden z moich synów lubi Messiego, drugi woli Neymara. Jutro jednak obaj będą oczywiście kibicowali Juventusowi! – przyznał na piątkowej konferencji prasowej Gianluigi Buffon. Dzieci włoskiego bramkarza będą musiały szczególnie mocno ściskać kciuki za tatę, bowiem jego rola w tym finale może być kluczowa. Nie ulega wątpliwości, że kluczem do sukcesu Juventusu będzie zatrzymanie ofensywnego tria Barcelony. Leo Messi, Luis Suarez i Neymar dokonali w tym sezonie wyczynu niebywałego, strzelając we wszystkich rozgrywkach łącznie 120 goli! Barca ma obecnie najskuteczniejszy atak w swojej historii, a kto wie, może i jest to najlepsza ofensywa w dziejach piłki nożnej. W sobotę trio MSN stanie naprzeciwko świetnie zorganizowanej obrony Juve, która w całej fazie pucharowej Ligi Mistrzów pozwoliła rywalom (Borussii Dortmund, AS Monaco i Realowi) na zdobycie zaledwie trzech goli.

Wielkim problemem defensywy mistrzów Italii będzie brak jej lidera, Giorgio Chielliniego. 30-latek doznał kontuzji łydki podczas treningu na kilka dni przed finałem i w sobotę nie będzie do dyspozycji Massimilano Allegriego. Miejsce reprezentanta Włoch w wyjściowym składzie Juventusu zajmie najprawdopodobniej Angelo Ogbonna.

Absencja Chielliniego to ogromna strata nie tylko dla Starej Damy, ale dla całego widowiska. Gdyby obrońca mógł wystąpić na Stadionie Olimpijskim, wówczas po raz pierwszy od mistrzostw świata w Brazylii spotkałby na boisku Luisa Suareza. Wszyscy doskonale pamiętamy, że właśnie w trakcie mundialu urugwajski napastnik ugryzł Włocha, za co później musiał odcierpieć kilkumiesięczną dyskwalifikację. Pojedynki tych panów mogłyby być ozdobą berlińskiego finału.

To spotkanie będzie wyjątkowe także z innego powodu. Obok geniuszu Messiego, wielkiego talentu Paula Pogby czy oryginalnego stylu Arturo Vidala, znajdzie się w nim również miejsce dla ogromnego doświadczenia, klasy i boiskowej elegancji. Będzie to ostatni mecz w barwach Barcelony dla Xaviego. 35-letni pomocnik po sezonie uda się na piłkarską emeryturę do Kataru, ale zanim to nastąpi, chce pożegnać się z Dumą Katalonii w najlepszy z możliwych sposobów, czyli wygrywając Ligę Mistrzów. Jeśli Barca zwycięży, Xavi sięgnie po czwarty triumf w tych rozgrywkach i po 25. trofeum w swojej karierze! Do wielkiego pożegnania może dojść także u drugiego finalisty. O rok straszy od Xaviego Andrea Pirlo zapowiedział wprost: jeśli wygramy Champions League, odchodzę z Juventusu. Pomocnik Starej Damy stoi przed szansą na trzecie zwycięstwo w Lidze Mistrzów w swojej karierze – dwa poprzednie osiągnął jeszcze jako gracz Milanu.

W Berlinie Andrea Pirlo zagra po raz ostatni w barwach Juve? (fot. Grzegorz Wajda)

Wspomniany Pirlo, a także Gianluigi Buffon i Andrea Barzagli mają szczególnie miłe wspomnienia związane z miejscem rozegrania sobotniego starcia. To właśnie na Olympiastadionie w Berlinie, ci zawodnicy dziewięć lat temu świętowali największy sukces w swoich karierach – zdobycie mistrzostwa świata z reprezentacją Włoch. Azzurri pokonali wówczas Francję po rzutach karnych.

Dla obu zespołów będzie to ósmy finał Ligi Mistrzów (wcześniej Pucharu Europy) w historii. Do tej pory lepszym dorobkiem może pochwalić się Barcelona, która sięgała po trofeum w 1992, 2006, 2009 i 2011 roku. Z kolei Juventus wygrał tylko dwa z dotychczasowych siedmiu meczów finałowych i to już dość dawno temu (1985 oraz 1996).

Faworytem sobotniej potyczki będzie zmierzająca po potrójną koronę Barca. Drużyna Luisa Enrique w imponującym stylu sięgnęła już po mistrzostwo Hiszpanii i Copa del Rey, teraz jest więc o krok od zgarnięcia pełnej puli. Messiego i spółkę czeka jednak najtrudniejszy mecz sezonu 2014/15: z tak inteligentną i doskonale poukładaną drużyną jak Juventus, Barcelona jeszcze nie miała okazji się zmierzyć.

Konrad Witkowski

FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2014/15

Sobota, 6 czerwca, Stadion Olimpijski w Berlinie

Juventus Turyn – FC Barcelona (20:45)

Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja)

Przewidywane składy:

Juventus: Gianluigi Buffon – Stephan Lichsteiner, Leonardo Bonucci, Angelo Ogbonna, Patrice Evra – Paul Pogba, Arturo Vidal, Andrea Pirlo, Claudio Marchisio – Alvaro Morata, Carlos Tevez.

Barcelona: Marc-Andre ter Stegen – Daniel Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba – Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Andres Iniesta – Neymar, Lionel Messi, Luis Suarez.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024