Jak Sousa wypada na tle poprzedników?
Paulo Sousa, kiedy obejmował reprezentację Polski na początku tego roku, miał postawione przed sobą dwa cele: wyjść z grupy na Euro oraz zakwalifikować się na mistrzostwa świata. Pierwszy punkt nie został spełniony, drugi jest w trakcie.
Portugalczyk poprowadził drużynę do tej pory w 15. spotkaniach, z których wygrał zaledwie sześć – po dwa razy ograł Andorę, Albanię oraz San Marino. Selekcjoner zaliczył pięć remisów i czterokrotnie jego zespół przegrywał.
Gdybyśmy każdy mecz traktowali jako ten, w którym do zdobycia były punkty, wówczas Sousa mógłby pochwalić się średnią na poziomie 1,53 punktu na spotkanie, czyli niezbyt imponującą. Jak te liczby wyglądają na tle jego poprzedników?
Jerzy Brzęczek prowadził biało-czerwonych w 24. spotkaniach i jego zespół w tym czasie stracił dokładnie tyle samo goli, co drużyna Sousy – 20. Pod względem punktowym było jednak znacznie lepiej – średnia na poziomie 1,71.
Adam Nawałka może pochwalić się jeszcze lepszymi wynikami. Selekcjoner, który doprowadził nas do ćwierćfinału Euro 2016, prowadził zespół w 50. meczach i ma średnią punktową na poziomie 1,88.
Minimalnie lepsze liczby ma także Waldemar Fornalik, którego przygoda z reprezentacją Polski zakończyła się na 18. spotkaniach. King wykręcił wynik na poziomie 1,56 punktu na mecz.
Dokładnie taką samą średnią jak Sousa ma Franciszek Smuda. Selekcjoner, który pracował z drużyną narodową w latach 2009-12, zakończył swój epizod z biało-czerwonymi ze średnią 1,53.
pgol, PilkaNozna.pl