W 2016 roku do finałów Euro we Francji w Arłamowie przygotowywała się
reprezentacja Polski mężczyzn pod wodzą Adama Nawałki. Biało-czerwoni
doszli do ćwierćfinału, w którym po karnych odpadli z Portugalią, późniejszym mistrzem Starego Kontynentu.
O tym często wspominały zawodniczki Niny Patalon, które czeka debiut w imprezie tej rangi. Ćwierćfinał w Szwajcarii, wyjście z grupy śmierci byłoby spełnieniem marzeń Ewy Pajor i jej koleżanek. W Arłamowie kobieca kadra przebywała w dniach 15-30 czerwca.
Po sezonie klubowym sporo roboty mieli fizjoterapeuci. – Najważniejsze, by wszystkie zawodniczki były zdrowe – podkreślała Patalon. Po sparingu z Ukrainą mogła być zadowolona, bo kadra bez ubytków, nie licząc Martyny Brodzik z Pogoni Szczecin zastąpionej przez Małgorzatę Mesjasz z AC Milan, udała się do Szwajcarii. W żeńskiej drużynie narodowej pracuje wielu fachowców i wiedzieli, jak doprowadzić do użyteczności piłkarki. Udało się tego dokonać choćby z Sylwią Matysik, która długo walczyła z kontuzją. Wyszła z tej walki zwycięsko i już przeciw Ukrainie zagrała w pełnym wymiarze czasowym.
Reklama
Nie ma mowy o zaniedbaniu jakichkolwiek detali, wszyscy wiedzą, jak ważna jest regeneracja. – Czuję się szczęśliwa i podekscytowana – mówiła Nadia Krezyman po paru dniach przygotowań do Euro. Nie tylko ona była zachwycona warunkami w Arłamowie. – Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy, do tego jest bliski kontakt z naturą – podkreśla selekcjonerka. Jej podopieczne praktycznie nie korzystały ze sztucznej nawierzchni, trenowały na kapitalnym naturalnym boisku. Potrafiły też znaleźć czas na zabawy integracyjne, by jeszcze bardziej skonsolidować grupę. – Atmosfera w kadrze jest fantastyczna. Czuję się tutaj wyśmienicie – zapewniała Emilia Szymczak z Barcelony B, najmłodsza zawodniczka powołana na Euro 2025 w Szwajcarii.
Polki nie są faworytkami grupy, w której zmierzą się kolejno z Niemkami (4 lipca, Sankt Gallen), Szwedkami (8 lipca, Lucerna) i Dunkami (12 lipca, Lucerna). Niemiecka reprezentacja kobiet – 8 tytułów mistrzyń Europy, w sumie 10 medali na tej imprezie, Szwecja – jeden tytuł, 9 medali, Dania – bez tytułu, ale 6 medali. Ten wykaz robi wrażenie. Przeciwniczki są z najwyższej półki, lecz nasza ekipa nie zamierza składać broni.
– Chcemy wyjść z grupy. Wierzę, że to będzie mój najlepszy turniej w życiu. Kiedyś strzeliłam gola Niemkom, więc czemu teraz nie ma być podobnie – zapewniała Natalia Padilla-Bidas, napastniczka Sevilli (wraca do Bayernu), oszczędzana podobnie jak Pajor w Mielcu w spotkaniu z Ukrainkami. Zawodniczka z ligi hiszpańskiej zdobyła już 12 goli dla reprezentacji Polski, a rywalizacja o miejsce w ataku w kadrze wychodzi na dobre jej i koleżankom.
Pozycja Pajor jest nie do podważenia, w spotkaniu z Ukrainą gole strzelały napastniczki: Klaudia Jedlińska z Dijon, Paulina Tomasiak z Górnika Łęczna, pomocniczka – Milena Kokosz z norweskiego Asane i defensorka – Kayla Adamek. Urodzona w Kanadzie Adamek opuściła kilka spotkań w lidze, by być z kadrą Polski na Euro 2025 i wcześniejszych przygotowaniach do turnieju. Absolutnie tego nie żałuje. – Gra dla Polski była moim marzeniem od najmłodszych lat, a już występ w wielkiej imprezie to największa duma. Nie mogę się doczekać – mówiła.
Kadrowiczki w Arłamowie odwiedził Mieczysław Golba, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, który stara się wspierać piłkę kobiecą. Na jego terenie (Rzeszów, Mielec, Tarnobrzeg, Stalowa Wola) odbywały się finały Euro U-19 kobiet. Polkom nie udało się wyjść z grupy, a w boju o złoty medal w Rzeszowie Hiszpanki rozbiły Francuzki 4:0. Mecz oglądało ponad tysiąc kibiców, w tym gronie była nasza selekcjonerka Nina Patalon, która tego samego dnia poprowadziła pierwszą kadrę do zwycięstwa w Mielcu nad Ukrainą 4:0.
Kobieca reprezentacja seniorek wzbudza coraz większe zainteresowanie. Na Media Day w Arłamowie zjechało mnóstwo przedstawicieli mediów, nie tylko lokalnych, jak zakładali organizatorzy, ale także ogólnopolskich. Kadrowiczki mogły się przekonać, co znaczy popularność. Po meczu z Ukrainą nasze zawodniczki otrzymały od selekcjonerki dwa dni wolnego. – Jestem bardzo szczęśliwa, że jedziemy do Szwajcarii. To nasz i mój pierwszy wielki turniej na poziomie seniorskim i mam nadzieję, że będę go długo pamiętać – mówiła Patalon, która wprowadziła kadrę na dobre tory. Jej drużyna przyzwyczaiła się do wygrywania i widać u zawodniczek wiarę we własne możliwości.
Gdy w 2016 roku seniorzy prowadzeni przez Nawałkę wybierali się do Francji, podchodzono od ich występu z dystansem. Niby osiągali dobre wyniki w eliminacjach, ale turnieje to zupełnie coś innego, także pod względem psychiki. Warto więc naszym reprezentantkom wspominać triumf w Euro U-17 w 2013 roku w… Szwajcarii.
– Wtedy nasza świadomość była zupełnie inna, teraz jest inna. Jest dużo pozytywnych emocji, wiemy też z kim mamy rywalizować. Przed 12 laty po naszym sukcesie był boom na futbol kobiecy, teraz też da się zauważyć rosnące zainteresowanie – zapewniała Paulina Dudek, defensorka Paris SG. Ona i jej koleżanki często mówią, że zespół Niny Patalon nie może i nie musi się nikogo bać. Mamy piłkarki z takich klubów jak Barcelona, Sevilla, West Ham, AC Milan, Bayern, 1. FC Koeln, TSG Hoffenheim, Eintracht Frankfurt, więc… do Szwajcarii Polki wybierają się z podniesionymi głowami.
Jaromir Kruk
0 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Reklama
Ligi w Europie
Mistrzostwa Europy Kobiet 2025
Psycholożka w rękawicach. Kingi Szemik droga do EURO
Bracia postawili ją w bramce i już tam została. Na szczęście dla reprezentacji Polski, wszakże walnie przyczyniła się do awansu na mistrzostwa Europy.
Udział Polek na Euro powinien być kamieniem milowym. „Nie możemy zaprzepaścić szansy”
Obecność podopiecznych Niny Patalon na mistrzostwach Europy powinna być kamieniem milowym w rozwoju żeńskiego futbolu w Polsce. – Nie możemy zaprzepaścić szansy, jaką jest rekordowe zainteresowanie turniejem – przede wszystkim pod względem zachęcenia dziewczynek do uprawiania tej dyscypliny – wypowiada się trener Marek Chojnacki, niegdyś mistrz Polski z piłkarkami UKS SMS Łódź.
Rekordowa oglądalność meczów Polek. „Opinie ludzi, że żeńska piłka mało kogo interesuje nie przekładają się na rzeczywistość”
Ponad dwa miliony widzów zasiadło w piątek, 4 lipca, przed telewizorami, aby kibicować Polkom w spotkaniu z Niemkami w debiucie na mistrzostwach Europy.
Euro z Niemkami rozpoczęła w wyjściowym składzie, ze Szwedkami usiadła na ławce, by na Dunki wrócić do podstawy i zapisać się w historii. Natalia Padilla-Bidas zdobyła pierwszą bramkę dla Polski w mistrzostwach Europy.
Nina Patalon: Mam nadzieję, że Polska pokocha piłkę nożną kobiet
– Mam nadzieję, że Polska pokocha piłkę nożną kobiet i stanie się ona najpopularniejszą kobiecą grą zespołową w naszym kraju – mówiła po zakończeniu Euro Nina Patalon, selekcjonerka reprezentacji Polski.