Motor Lublin potrzebował dwóch wyjazdowych zwycięstw na finiszu III ligi, aby wrócić na szczebel centralny. Marzenia drużyny dowodzonej przez Marcina Sasala legły w gruzach w Radzyniu Podlaskim.
Foto: K. Sulej
Przez prawie całą rundę wiosenną Motorowcy nie poznali smaku porażki. Miniony tydzień okazał się jednak fatalny dla drużyny z Koziego Grodu. Najpierw drużyna Sasala przegrała 2:4 w Chełmie w wojewódzkim półfinale Pucharu Polski, by następnie wyraźnie polec 1:4 w Radzyniu Podlaskim.
Pierwsza połowa meczu z Orlętami była nerwowa z obu stron, ale inicjatywa należała do Motoru. Radzynianie potrafili dojść do sytuacji strzeleckich, ale w najważniejszych momentach zżerała ich trema. Można było ją zrozumieć, ponieważ na trybunach zasiadło 1500 kibiców. Motorowcy objęli prowadzenie za sprawą Kamila Majkowskiego, który z bliska sfinalizował dogranie Pawła Kaczmarka. Niespełna kwadrans później do wyrównania doprowadził Karol Kalita. Chwilę później urodzony w Lublinie napastnik był faulowany w polu karnym, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Trener Damian Panek pieklił się na ławce, że arbiter boi się podejmować decyzje wbrew Motorowi. Jego utyskiwania znalazły efekt w końcówce drugiej połowy, kiedy został odesłany na trybuny. Lublinianie mieli w pierwszej połowie dwie znakomite sytuacje na zdobycie drugiej bramki. Kamil Oziemczuk przelobował bramkę w sytuacji sam na sam, natomiast Artur Gieraga ostemplował słupek, a jego dobitka była niecelna. No właśnie Gieraga…
Najlepszy strzelec Motoru był antybohaterem spotkania w ramach 33 kolejki. Niewykorzystana sytuacja w pierwszej połowie to nic w porównaniu z wydarzeniami z drugich 45 minut. Gieraga był zamieszany w swojaka Tomasza Tymosiaka, a przy stanie 3:1 dla gospodarzy posłał piłkę z rzutu karnego (notabene nieprawidłowo podyktowanego) wprost w ręce doświadczonego – znakomicie dysponowanego – Krzysztofa Stężały. Ostatecznie Orlęta wygrały 4:1 i w praktyce zniweczyły plany powrotu lublinian na szczebel centralny.
Losy awansu rozstrzygną się w ostatniej kolejce. Liderującej Garbarni wystarczy remis w domowym meczu z Unią Tarnów. Z kolei Motor zagra na wyjeździe z Resovią. Wygląda na to, że drużyna z Koziego Grodu spędzi sezon 2017-18 na szczeblu makroregionalnym, a nie centralnym.
Orlęta Radzyń Podlaski – Motor Lublin 4:1 (1:1)
Bramki: Kalita 33, Tymosiak 58 sam, Puton 66, Olszak 83 – Majkowski 19
Orlęta: Stężała – Wrzesiński, Zarzecki, Konaszewski, Szymala – Puton, Iwańczuk (85 Pawlina), Kot (79 Rycaj), Kalita (87 Leszkiewicz), Zmorzyński (90 Lipiński) – Olszak
Motor: Socha – Tadrowski (81 Tkaczuk), Cholerzyński, Gieraga, Słotwiński (71 Paluch) – Kaczmarek, Kamiński, Tymosiak, Oziemczuk, Szysz (56 Michota) – Majkowski (90 Kowalczyk)
sul, PilkaNozna.pl