Przejdź do treści

Polska 1 Liga

I liga: Pogoń przełamała wyjazdową niemoc

Piłkarze Pogoni Szczecin nie złożyli jeszcze broni i wciąż walczą o awans. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza niespodziewanie pokonali na wyjeździe niepokonaną do tej pory na własnym boisku Bogdankę Łęczna i powrócili na drugie miejsce w ligowej tabeli.
Więcej na temat I ligi – KLIKNIJ!

Pojedynek z Bogdanką Łęczna Pogoń rozpoczęła wstrząśnięta kadrową rewolucją. Trener Ryszard Tarasiewicz po przegranym pojedynku z Kolejarzem zrezygnował z usług Wojciecha Golli oraz Ediego Andradiny, których w środkowej linii zastąpili Mateusz Szałek i Przemysław Pietruszka. Na ławce rezerwowych zasiadł również… bramkarz Pogoni, Radosław Janukiewicz. Ulubieniec szczecińskiej publiczności, po błędzie w poprzednim spotkaniu, stracił zaufanie trenera i zwolnił miejsce między słupkami Bartoszowi Fabiniakowi.

Zmiany kadrowe pozytywnie wpłynęły na postawę piłkarzy Pogoni Szczecin, którzy po dość niemrawym początku zdołali narzucić rywalom swój styl gry. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza dłużej utrzymywali się przy piłce, zmuszając rywali do biegania i ciągłego przesuwania linii defensywnej. W dobrze zorganizowanym bloku obronnym Bogdanki zdarzały się luki, co Portowcy natychmiast próbowali wykorzystać. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w 15. minucie Takafumi Akahoshi, ale jego strzał z pięciu metrów zdołał zablokować jeden z obrońców.

Chwilę później świetną szanse zmarnował również duet Djousse – Pietruszka. Kameruński napastnik świetnie przyjął sobie piłkę w polu karnym, obrócił się i mimo asysty dwóch obrońców, zdołał oddać strzał na bramkę Prusaka. Uderzenie było jednak na tyle niedokładnie, że wyszło z niego… dośrodkowanie. Znajdujący się przed bramką Bogdanki Przemysław Pietruszka zbyt późno zorientował się jednak w boiskowej sytuacji i nie zdołał dopaść do tak zagranej piłki.

Na zagrożenie ze strony Pogoni, gospodarze odpowiedzieli fantastycznym uderzeniem Mateusza Pielacha. Pomocnik Pogoni świetnie uwolnił się spod opieki obrońców i posłał piłkę w kierunku dłuższego słupka. Futbolówka minimalnie minęła jednak bramkę strzeżoną przez Bartosza Fabiniaka. Chwilę później przed świetną okazją stanął również Veljko Nikitović. Kapitan Bogdanki otrzymał piłkę z głębi pola od Radosława Bartoszewicza, ale mając przed sobą pustą bramkę… nie trafił w piłkę.

W ostatnich minutach pierwszej połowy na boisku wyraźnie dominowała Pogoni, która mogła w tym okresie strzelić przynajmniej dwie bramki. O brak goli fani granatowo – bordowych mogą winić głównie Adama Frączczaka, który najpierw źle strącił piłkę głową, a później uderzył z kilku metrów wprost w Sergiusza Prusaka.

Na drugą połowę podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wyszli bez Hernaniego, którego w przerwie zastąpił Adrian Budka. Chwilę później z boiska zszedł również Mekeli Williams, tyle tylko że… nikt nie pojawił się w jego miejsce. Reprezentant Trynidadu i Tobago w głupi sposób faulował rywala, za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Kolejne minuty nie przyniosły jednak żadnej rewolucji w grze Bogdanki. Podopieczni Piotra Rzepki, mimo gry w przewadze, nie potrafili stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Bartosza Fabiniaka. Z marazmu gospodarzy wyprowadził dopiero Tomas Pesir, który po dwudziestu minutach drugiej połowy wziął ciężar gry na siebie. Najpierw jednak jego uderzenie wylądowało na górnej siatce, a chwilę później, po świetnym rajdzie Kamila Oziemczuka, czeski napastnik minął się z piłką.

Na zagrożenie ze strony Bogdanki piłkarze Dumy Pomorza długo nie potrafili odpowiedzieć. Różnicę na boisku zrobił dopiero Vuk Sotirović, który w 63. minucie zmienił Donalda Djousse. Po dwudziestu minutach bezbarwnej gry serbski napastnik świetnie powalczył z dwójką obrońców, znalazł trochę wolnego miejsca i mocnym strzałem z kilku metrów dał Pogoni prowadzenie.

W ostatnich minutach Portowcy nie ryzykowali i spokojnie próbowali dowieźć do końca komplet punktów. Gospodarze natomiast, mimo niekorzystnego wyniku, nie potrafili przedostać się w pole karne Pogoni i skutecznie zagrozić bramce Bartosza Fabiniaka. Po ostatnim gwizdku radości piłkarzy ze Szczecina nie było końca. Nie dość, że zdobyli komplet punktów, to jeszcze ich łupem padła twierdza Łęczna. I co najważniejsze – powrócili do walki o Ekstraklasę.

Bogdanka Łęczna – Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
0:1 – Sotirović (82′)

Bogdanka: Prusak – Pielorz, Sołdecki, Kalkowski, Borovicanin – Pielach (54. Oziemczuk), Bartoszewicz, Łuczak (78. Nildo), Nikitović – Zuber (59. Herman), Pesir
Trener: Piotr Rzepka

Pogoń: Fabiniak – Frączczak, Radler, Hernani (46. Budka), Williams – Akahoshi, Szałek, Ława, Rogalski, Pietruszka – Djousse (63. Sotirović)
Trener: Ryszard Tarasiewicz

Grzegorz Lemański

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 2/2025

Nr 2/2025