Hiszpanie rozstrzelali Znicza
Wisła była bezlitosna dla Znicza Pruszków. Biała Gwiazda strzeliła aż 6 goli, straciła dwa i sięgnęła po trzy punkty w meczu 11. kolejki I ligi. Wszystkie bramki dla krakowian strzelili piłkarze z Hiszpanii.
Przy Reymonta spodziewano się otwartego meczu. Tak Wisła, jak i Znicz lubią futbol „na tak”, nie boją się podejmować ryzyka z przodu, są drużynami nastawionymi przede wszystkim na ofensywę, nawet kosztem defensywy. Przedmeczowe prognozy znalazły potwierdzenie w rzeczywistości.
Początkowo mecz nie układał się po myśli Białej Gwiazdy. W 22. minucie Shuma Nagamatsu huknął z dystansu nie do obrony dla Alvaro Ratona. Stracony gol podziałał na wiślaków niczym czerwona płachta na rozwścieczonego byka i tuż przed przerwą załadowali przeciwnikom z Pruszkowa aż trzy bramki.
Goku raz, Angel Rodado dwa i trzy. W drugiej połowie Angel Baena cztery, Miki Villar pięć i na koniec Goku sześć. W międzyczasie Nagamatsu zaliczył dublet, lecz jego trafienie nie mogło już nic wskórać. Znicz został, mówiąc kolokwialnie, zmieciony z planszy przez Hiszpanów.
Takiego meczu potrzebował Radosław Sobolewski. Trener Wisły w dziesięciu meczach bieżącego sezonu uzbierał mniej punktów niż przed rokiem na tym samym etapie rozgrywek Jerzy Brzęczek, który wówczas podał się do dymisji. Sobolewski efektownym zwycięstwem ze Zniczem i awansem w tabeli do strefy barażowej odżegnał krytyczne głosy pod jego adresem.
Aby umocnić swoją pozycję na ławce trenerskiej w oczach opinii publicznej, popularny „Sobol” po przerwie reprezentacyjnej musi ustabilizować formę swoich podopiecznych. Wisła to z jednej strony drużyna skrajnie niepowtarzalna, ale z drugiej też drużyna z największą jakością w lidze – o czym na własnej skórze przekonali się dzisiaj podopieczni Mariusza Misiury.
jbro, PilkaNozna.pl