Hajto o kadrze: Może Lewego trzeba posadzić na ławie?
W piątek w Przeglądzie Sportowym do przeczytania jest bardzo obszerny wywiad z Tomaszem Hajto. Były zawodnik Schalke, a dziś szkoleniowiec Jagiellonii wypowiada się na wiele tematów, między innymi reprezentacji.
– Waldek ma u mnie kredyt zaufania. Czekam, co się z tego wykluje. Ma pomysł, niech próbuje go realizować. Nad jednym tylko się zastanawiam. W tej drużynie ewidentnie coś nie gra. Byłem w kadrze przez wiele lat. Wiem, co mówię – zauważa Hajto i od razu wyjaśnia.
– Nie mówię, że Piszczek i Błaszczykowski muszą chodzić na kolacje z Lewandowskim. Nawet jeżeli się poróżnili i traktują tylko jak znajomi z pracy. Bo nawet jak Błaszczykowski nie gada z Lewandowskim, to kiedy urwie się po skrzydle, poda mu. Tak samo Piszczek. Ale w kadrze robi się już tego za dużo, bo jest jeszcze Obraniak. A ten kiedy może zagrać do Lewandowskiego, zawsze wybierze inne rozwiązania. Ewidentnie ma chłopak kompleks, nie radzi sobie z tym, że Robert jest na topie – sądzi były reprezentant Polski.
Według szkoleniowca Jagi trzeba rozważyć nawet najbardziej drastyczne warianty, jak posadzenie na ławce Lewego lub Obraniaka. – Przychodzi moment, w którym trzeba wstrząsnąć drużyną. Może najmocniejszego trzeba posadzić na ławce, by reszta zaczęła inaczej myśleć? Jurek Brzęczek dał mi cenną radę, kiedy zaczynałem jako trener: „Gianni, żeby wygrać wojnę, muszą być trupy. Nauczysz się tego”. Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Nie wiem, czy nie podziękowałbym Obraniakowi albo Lewandowskiemu, nawet kosztem jakości. Wygrałbym atmosferę – mówi Hajto.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy