Grosicki na ławce, West Brom rozgromiony
Pierwszy niedzielny mecz Premier League zakończył się pogromem. Piłkarze Crystal Palace rozbili na wyjeździe West Bromwich Albion aż (5:1).
Na głową Slavena Bilicia zbierają się czarne chmury (fot. Reuters)
Przed pierwszym gwizdkiem napłynęła do nas z Anglii pozytywna informacja. W meczowej kadrze The Baggies znalazło się miejsce dla Kamila Grosickiego, który nie zdążył jeszcze w tym sezonie rozegrać w Premier League choćby minuty. Czas pokazał, że były to płonne nadzieje, a reprezentant Polski nie mógł liczyć na swoją szansę nawet wtedy, gdy jego zespół musiał gonić wynik.
Gospodarze zaczęli zawody w najgorszy możliwy sposób, ponieważ już w 8. minucie piłkę do własnej bramki skierował Darnell Furlong. Podopiecznym Slavena Bilicia udało się odpowiedzieć trafieniem Conora Gallaghera, ale jak się okazało, było to już wszystko na co West Brom mógł sobie pozwolić tego dnia.
Jeszcze w pierwszej połowie z boiska wyrzucony został bowiem Matheus Pereira, który otrzymał mocno kontrowersyjną czerwoną kartkę. Było to wydarzenie przełomowe, po którym miejscowa drużyna już się nie podniosła.
Po zmianie stron na boisku dominowali już wyłącznie goście, którzy punktowali rywala i kiedy tylko nadarzała się okazja powiększali swój stan posiadania. Dwa gole dołożył Wilfried Zaha, który wrócił do gry po zarażeniu koronawirusem, a dokładnie tego samego dokonał Christian Benteke.
Mimo tego, że West Bromwich nie miał niczego do zaproponowania w ofensywie, to Slaven Bilić nie zdecydował się na wprowadzenie do gry wspomnianego Grosickiego, który pełne 90 minut spędził na ławce rezerwowych.
gar, PiłkaNożna.pl