Gracz Wisły wraca do zdrowia. „Zaczęło się niepozornie”
Przez problemy z kręgosłupem, Dawid Szot stracił praktycznie całą jesień 2024, w barwach Wisły Kraków występując tylko w dwóch meczach. Na wiosnę prawy obrońca Białej Gwiazdy ma być już do dyspozycji trenera Mariusza Jopa.
Maciej Kanczak
Przez problemy z kręgosłupem, Dawid Szot jesienią wystąpił tylko w jednym spotkaniu Betclic I Ligi z Wisłą Płock oraz w 1/8 finału Pucharu Polski z Polonią Warszawa.
– A zaczęło się niepozornie. Wydawało się, że to nic groźnego. Dostałem tzw. postrzał w plecach. Wiele osób takie coś przeżywa, więc wydawało mi się, że będę pauzował tydzień, może dwa i zaraz wrócę do normalnych treningów. To była końcówka sezonu, więc tłumaczyłem sobie, że stracę może dwa, trzy mecze, ale na początek nowych rozgrywek będę gotowy. Okazało się to wszystko bardziej skomplikowane niż sobie wyobrażałem. Od momentu, kiedy doznałem tej kontuzji, do chwili, gdy wyszedłem na stuprocentowy trening z zespołem minęło pięć miesięcy – przyznał 23-letni defensor w rozmowie z „Gazetą Krakowską”
W czasie jego nieobecności, Biała Gwiazda toczyła zacięte boje w europejskich pucharach, ale kompletnie nie radziła sobie w I lidze. Po 19. kolejkach krakowianie zajmują dopiero 7. miejsce w tabeli, z dużą stratą do czołowej dwójki.
– To, co robi super trener Mariusz Jop, to stara się ucinać myślenie o tym, co będzie za kilka miesięcy. Pewnie, że tego do końca uniknąć się nie da, bo sam łapię się na tym, że patrzę na tabelę i widzę te piętnaście punktów straty do Bruk-Betu Termaliki czy dziesięć do Arki Gdynia. Zastanawiam się jak to odrobić, myślę o tym, że nie mamy marginesu błędu. Trener powtarza nam jednak, że nie można kalkulować, że nie można za dużo myśleć, co będzie po trzecim, czwartym, piątym meczu, bo to dzisiaj nie ma znaczenia. Trzeba skupić się na drobnych, najbliższych celach – przekonuje.
Rozgrywki Betclic I ligi w 2025 r., Wisła Kraków zainauguruje 15 lutego, domowym meczem ze Zniczem Pruszków.