Przejdź do treści
Grać po swojemu i awansować

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Grać po swojemu i awansować

Po pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów, w którym Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Bodo/Glimt, Czesław Michniewicz przekonywał, że wynik 3:2 niczego nie przesądza, że to dopiero pierwsza połowa. Dziś odbędzie się druga.



Czesław Michniewicz spodziewa się trudnego meczu.
 

Tuż po losowaniu par pierwszej rundy eliminacji wszyscy przyznali zgodnie: mistrz Polski trafił na najtrudniejszego rywala, na jakiego się dało. Na sensacyjnego mistrza Norwegii, który rozgrywa spotkania na sztucznej nawierzchni. Po rywalizacji spodziewano się więc najgorszego.

Pierwsza część dwumeczu pokazała, że nie takie Bodo/Glimt straszne, jak je malują. Warszawianie wrócili do Polski z korzystnym rezultatem i głowami pełnymi nadziei. Kibice byli więcej niż zadowoleni. Nastroje starał się tonować Michniewicz, który przekonywał, iż rewanż będzie trudniejszy. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się już dzisiaj.

– Odnośnie wyniku, który osiągnęliśmy w pierwszym meczu. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale mamy świadomość, że ten rezultat jeszcze niczego nie przesądza. Tak podchodzimy również do jutrzejszego spotkania. Chcemy na chwilę zapomnieć o meczu w Bodo, wyciągnąć wnioski i dobrze przygotować się na rewanż. Nie będziemy bronić wyniku z pierwszego spotkania. Chcemy wyjść na boisko i grać po swojemu, wedle własnych zasad. Nie zajmujemy się kompletnie przyszłością. Myślimy tylko o jutrzejszym meczu z FK Bodo/Glimt – mówił w trakcie konferencji prasowej szkoleniowiec Legii.

Jednym z jego zmartwień był stan zdrowia Artura Boruca. Wczoraj Michniewicz przyznał, że od meczu w Norwegii doświadczony golkiper nie brał udziału w żadnym treningu. Był przeziębiony i nie opuszczał domu. Niewykluczony jest więc występ jego zmiennika – Cezarego Miszty.

Do zajęć z drużyną wrócili natomiast Tomas Pekhart oraz Josip Juranović, którzy zregenerowali się po udziale w mistrzostwach Europy.

 


 

Po pierwszym spotkaniu z Bodo/Glimt ciekawą refleksją podzielił się Filip Mladenović. – W tym momencie zasada goli na wyjeździe byłaby dla nas pomocna, ale teraz będzie sprawiedliwiej. Możliwe, że po zmianie zasad nie będziemy odczuwać ciśnienia, by strzelić gola na własnym stadionie, czy dodatkowego problemu, gdy tracisz gola u siebie – stwierdził obrońca mistrzów Polski.

Legia Warszawa przystąpi do rewanżu z zaliczką, której nie zamierza jednak bronić. Choć do awansu wystarczy jej remis, ze słów Czesława Michniewicza można wywnioskować, iż celem będzie zwycięstwo. O tym, czy uda się je osiągnąć, przekonamy się wieczorem. Pierwszy gwizdek arbitra zaplanowano na godzinę 20:00.

sar, PiłkaNożna.pl
źródło cytatów: legia.com

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024