FC Barcelona triumfatorem Ligi Mistrzów!
Wszystko już wiemy. W wielkim finale Ligi Mistrzów w sezonie 2014-15, FC Barcelona pokonała w Berlinie Juventus (3:1). Gole na wagę zwycięstwa i pucharu dla Dumy Katalonii zdobyli Ivan Rakitić, Luis Suarez i Neymar.
Bitwa o Berlin już za nami. Barcelona wygrała z Juventusem
Wszystko o Lidze Mistrzów na PiłkaNożna.pl – KLIKNIJ!Przed pierwszym gwizdkiem więcej szans na wygraną dawano Barcelonie, szczególnie, że ta przystąpiła do spotkania ze swoim zabójczym tercetem Messi-Suarez-Neymar, a Juventus grał bez lidera formacji obronnej,
Giorgio Chielliniego. Pierwsze momenty w wykonaniu faworytów były nerwowe. Dwukrotnie poślizgnął się
Javier Mascherano, jednak jak się okazało, były to pierwsze śliwki robaczywki.
Już bowiem w czwartej minucie podopieczni
Luisa Enrique przeszli do konkretów i objęli prowadzenie.
Leo Messi uruchomił świetnym podaniem swoich kolegów,
Neymar i
Andres Iniesta znaleźli drogę w pole karne Juventusu, a wszystko celnym strzałem wykończył
Ivan Rakitić. Akcja marzenie Barcelony i zasłużona bramka.
Katalończycy dominowali i wydawało się, że drugi gol jest jedynie kwestią czasu. Brakowało jednak skuteczności, a poza wszystkim znakomicie w bramce Starej Damy spisywał się
Gigi Buffon, który zanotował na swoim koncie interwencję, która możne śmiało kandydować do miana parady sezonu w Lidze Mistrzów.
Mistrzowie Włoch zapuszczali się z kolei dość sporadycznie pod pole karne rywali. Najlepszą okazję miał
Arturo Vidal, który jednak nie przymierzył zbyt dokładnie. Chilijczyk wyróżniał się jednak na innym polu i naprawdę sędzia nie popełniłby wielkiego przestępstwa, gdyby wyrzucił pomocnika Juventusu z boiska jeszcze podczas pierwszej połowy.
Druga część spotkania przyniosła nam zmianę w obrazie gry. Przede wszystkim do gry w końcu wrócił Juventus, który w 55. minucie doprowadził do wyrównania, a tym, któremu udało się uciszyć kibiców Barcelony, był
Alvaro Morata, były snajper Realu Madryt, który dobił do pustej bramki piłkę sparowaną przez
ter Stegena.
Po strzeleniu gola, Stara Dama poczuła krew i złapała wiatr w żagle. Kolejne ataki mistrzów Włoch nie przynosiły jednak rezultatów, natomiast Barcelona ewidentnie straciła rytm gry i momentami wyglądała na bardzo zagubioną. Cóż jednak z tego, skoro wystarczyła zaledwie jedna chwila, by Duma Katalonii ponownie wyszła na prowadzenie.
Na zryw zdecydował się Messi, który oddał mocny strzał z dystansu. Buffon zdołał odbił piłkę, ale tak niefortunnie, że praktycznie spadła pod nogi
Luisa Suareza. Urugwajczyk nie miał absolutnie żadnych problemów z tym, by dobić futbolówkę do opuszczonej bramki. Kilka minut później swoje trafienie zaliczył Neymar, jednak pomógł sobie w tej sytuacji ręką i arbiter słusznie nie uznał gola.
W doliczonym czasie gry kontratak Barcelony wykorzystał jednak właśnie Brazylijczyk i po końcowym gwizdku arbitra ze zwycięstwa mogli się cieszyć zawodnicy Barcelony. Juventus był dzielny, ale to Duma Katalonii miała więcej argumentów podczas tego meczu.
Grzegorz Garbacik
PiłkaNożna.pl