Mecz Manchesteru City z Liverpoolem nie będzie starciem tytanicznych drużyn, ale potyczką tytanicznych indywidualności owszem. I to z tego samego, odległego z angielskiej perspektywy kraju.
W minionych latach spotkania obu ekip określano mianem decydujących o rezultacie zmagań o tytuł mistrzowski. Niekiedy faktycznie dysponowały taką mocą. W sezonie 2018-19 The Citizens zremisowali i wygrali z The Reds, a na mecie pasjonującego wyścigu wyprzedzili ich o zaledwie jeden punkt. W rozgrywkach 2021-22 też byli lepsi tylko o jedno oczko, po 2:2 zarówno na Anfield, jak i na Etihad Stadium. Jednak ich drugi mecz w kampanii 2024-25 nie ma statusu rywalizacji bezpośrednich pretendentów do sięgnięcia po najcenniejsze trofeum nad Tamizą. O ile podopieczni Arne Slota są faworytem do jego wzniesienia, o tyle zawodnicy Pepa Guardioli – podstarzali, schorowani, słabnący – dawno stracili na to szansę. Ale zwieńczenie 26. kolejki Premier League i tak zapowiada się interesująco. Choćby z uwagi na pojedynek Omara Marmousha z Mohamedem Salahem.
To absolutnie czołowi atakujący trwającego sezonu. Ich klasę dobitnie uzmysławia zestawienie piłkarzy z największą liczbą goli i asyst zebranych w barwach drużyn występujących w pięciu najwyżej sklasyfikowanych ligach w Europie.
Salah utrzymuje się na elitarnym poziomie od lat, lecz w bieżących rozgrywkach osiągnął życiową formę. Bezpośredni udział w akcji bramkowej Liverpoolu bierze średnio raz na 64 minuty spędzone na boisku, co stanowi najlepszy współczynnik w jego karierze. Maczał stopy w ponad połowie trafień The Reds. Jako egzekutor i kreator, alfa i omega zagwarantował im 31 ligowych punktów (które miejsce w stawce zajmowaliby bez niego?). Zmierza po czwartego Złotego Buta Premier League oraz drugi tytuł Playmakera Sezonu Premier League – jest wyraźnym liderem rankingów strzelców (24) i asystentów (15). Awansował na szóstą pozycję w klasyfikacji zawodników z największą liczbą goli w historii Premier League, ma ich w dorobku 181. Na czwartą w zestawieniu piłkarzy z największą liczbą trafień w dziejach klubu, ma ich na koncie 240. Jest grającą legendą.
31 – Mohamed Salah's goals and assists combined have been worth 31 points to Liverpool this season, the most by a player in a Premier League season since Jamie Vardy for Leicester City in 2015-16 (32). Integral. pic.twitter.com/A4idP6vlao
Marmoush na elitarny poziom dopiero wchodzi. W poprzednich rozgrywkach po raz pierwszy w karierze zanotował dwucyfrówkę w dziedzinie zdobywania bramek. W jesiennej części trwającego sezonu spisywał się tak zjawiskowo (20 trafień i 14 asyst w 26 występach), że zimą Manchester City zapłacił za niego Eintrachtowi Frankfurt 59 milionów funtów. Z premierowym błyskiem w nowym zespole poczekał do piątego meczu – na dystansie niespełna kwadransa starcia ligowego z Newcastle United skompletował hat-tricka. „Faraon Manchesteru” – skwitowali wyczyn 26-latka The Citizens na łamach mediów społecznościowych.
Dotąd faraonem i egipskim królem nazywano w angielskim futbolu wyłącznie Salaha. To tylko wzmaga porównania obu graczy, nieuniknione w przypadkach objawień piłkarskich z krajów pochodzenia legend. Ile było w Anglii nowych Franków Lampardów? A nowych Ronaldów w Brazylii? Nowych Andresów Iniestów w Hiszpanii i Arjenów Robbenów w Holandii? Nowych Robertów Lewandowskich w Polsce?
– Niewielu zawodników z Egiptu i krajów arabskich osiągnęło sukces w Europie, ale Marmoush jest jednym z nich. Ma ogromny potencjał. Jest ważnym piłkarzem swojej drużyny klubowej oraz reprezentacji – ocenia Salah. Dodaje jednak: – Przestańcie nas porównywać, mówić, iż będzie nowym Salahem i przebije moje osiągnięcia. To sprowadzi na niego wieczną presję, nie pomoże mu. Zestawiacie go z graczem, który w zeszłych latach odnosił duże sukcesy, a on dopiero zaczyna karierę. Pozwólcie mu być sobą, cieszyć się tym. Porównania mu nie pomogą. Niech robi swoje, idzie własną drogą, z dala od mojej kariery.
Marmoush z pewnością docenia wsparcie starszego rodaka. – Udało mu się zostać jednym z trzech najlepszych zawodników na świecie – mówi o nim. – To mnie inspiruje, też chcę tego dokonać. Jest nie tylko wspaniałym piłkarzem, lecz także liderem, inspiracją dla nas wszystkich. Oglądanie, jak trenuje i jak podchodzi do meczów, zawsze stanowi lekcję.
Z ich wypowiedzi łatwo wyczuć, że darzą się wzajemnym szacunkiem, a nawet sympatią. Tak przystało na kolegów z reprezentacji. Rozegrali wspólnie 26 meczów. Marmoush zanotował dwie asysty przy golach Salaha w towarzyskiej potyczce z Nigrem. Salah zaliczył ostatnie podanie przy trafieniu Marmousha w starciu z Malawi w ramach kwalifikacji Pucharu Narodów Afryki.
W niedzielę po raz pierwszy spotkają się na murawie w charakterze przeciwników. Faraon z faraonem. Który zasiądzie tego dnia na tronie?