Fabiański nie zatrzymał Liverpoolu
Po
niemal trzytygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją Łukasz
Fabiański wrócił do bramki West Hamu. W zaległym meczu 18.
kolejki Premier League londyńska drużyna przed własną
publicznością przegrała 0:2 z pędzącym po mistrzostwo
Liverpoolem.
Łukasz Fabiański nie miał nic do powiedzenia przy obu golach dla Liverpoolu (foto: Reuters)
Fabiański
opuścił niedawne spotkania z Evertonem oraz Leicester City. Podczas
rozegranego 10 stycznia meczu 22. kolejki Premier League przeciwko
Sheffield United (0:1) bramkarz West Hamu spędził na murawie
zaledwie kwadrans. Podczas wybijania piłki Fabiański poczuł w
nodze na tyle silny ból, że nie był w stanie kontynuować gry.
Polak doznał urazu tego samego biodra, z powodu którego już
wcześniej stracił w tym sezonie 11 ligowych kolejek.
Po
19 dniach przerwy 34-latek wrócił na boisko i od razu czekało go
nie lada wyzwanie. West Ham podejmował niepokonany w tym sezonie
Liverpool.
Goście
byli zdecydowanymi faworytami tej potyczki i nie zawiedli oczekiwań.
Fabiański zachowywał czyste konto do 35. minuty gry. Wtedy sędzia
uznał, że Issa Diop sfaulował w polu karnym Divocka Origiego. Do
piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mohamed Salah i
uderzył bardzo pewnie. Polski bramkarz nie miał nic do powiedzenia
przy strzale egipskiej gwiazdy The Reds.
Krótko
po przerwie Liverpool podwyższył prowadzenie. Salah podał
prostopadle, dzięki czemu Alex Oxlade-Chamberlain znalazł się oko
w oko z Fabiańskim. Angielski pomocnik nie zmarnował doskonałej
szansy i posłał piłkę obok Polaka.
Drużyna
prowadzona przez Juergena Kloppa zwyciężyła 2:0 na Stadionie
Olimpijskim w Londynie, wykonując kolejny krok w stronę tytułu
mistrzowskiego. Liverpool powiększył przewagę nad Manchesterem
City do 19 punktów!
kwit,
PiłkaNożna.pl